sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział 27

Rush idioto gdzie ty jesteś…? Na jakiejś cholernej misji mówią, ale ja wiem, że tam cię nie ma. Boję się, że już nigdy cię nie zobaczę, tylko tego się obawiam. Jacob. Jacob, czemu ciebie też nie ma? Czy to byłeś ty? Czy była to tylko moja wyobraźnia? Czy ta oschła osoba podająca się za ciebie, to byłeś ty, czy twój sobowtór? Czy cię zabiłam? Błagam, odezwij się… Niech któryś się odezwie! Ja nie chciałam… Ja tak bardzo nie chciałam. Łzy popłynęły po twarzy Nikol. Płakała już jakiś czas w swoim Arnemi. Miała tego wszystkiego dość. Chciała wiedzieć, czy Jacob żyje. Czy zabiła tego prawdziwego, czy podstawionego? Czy w ogóle któregoś zabiła… Ryknęła głośno. Jej umysł był otępiały. Nie miała siły podnieść głowy. Bolała ją klatka piersiowa. Zabiłam człowieka… Zabiłam dzieci… Zabiłam Jacoba… Krzyczała, szarpiąc za swoje włosy. Przed oczami stanął jej obraz leżącego, krwawiącego chłopaka. Martwego, całego we krwi. Zrobiło jej się niedobrze, więc szybko pobiegła do łazienki. Przytknęła rozgrzane czoło go zimnych płytek. Gdzie jest Nika? Też na jakiejś misji? Rush...  Rush przepraszam, że nie zrobiłam nic innego, tylko namalowałam ci marną kropkę. Tak bardzo was wszystkich przepraszam…
– Przepraszam, że zawiodłam! – wrzasnęła. Chciała w coś uderzyć, wyzbyć się wściekłości. Wrak  człowieka wstał i wyszedł. Nie zważając na nic co działo się wokoło, ruszyła do Markaz, do pomieszczenia, gdzie ostatni raz widziała Rusha. Nie wiedząc kiedy, stanęła przed drzwiami. Patrzyła się na nie czekając, sama nie wiedząc na co. Łzy znów popłynęły po jej twarzy.
– Mogłam was wszystkich uratować… – szepnęła i dotknęła przejścia. Następnie wzięła wdech i wytarła twarz. Nie zdążyła przyłożyć dłoni do czytnika, a drzwi się rozsunęły. Patrzyła na niego, jak na ducha. Nie wierzyła, że go jeszcze kiedyś zobaczy. Zapłakała cicho, a on nie wiedział, o co chodzi. Patrzył się na nią wystraszony. Oglądał jej ciało w poszukiwani jakichś uszkodzeń. Przeraził go widok jej czerwonej, zapłakanej twarzy, wyrażający tak wielki ból, jak i ulgę. W oczach widział niedowierzanie. Nic nie powiedziała. Nie ruszała się. Po prostu płakała, patrząc na niego, a on nie wiedział, co ma zrobić. Wielkimi oczami wpatrywał się w nią.
– Nikol, Nikol, co się stało? Co się dzieje? – zapytał zaniepokojony. Chciał ją przytulić, ale nie zrobił tego.
– Rush, myślałam, że już nigdy cię nie zobaczę… – zawyła i rzuciła się na niego, otaczając jego szyję rękoma, wtulając się w jego ciało. Płakała cicho, a on stał skamieniały. Czuła jego skrępowanie i napięte mięśnie. Nie zważała na to. Potrzebowała tego. Po kilku minutach objął ją ramionami i przytulił mocniej do siebie. Wdychał jej piękny zapach, a dziwne uczucie w jego sercu rosło tak samo, jak coś w brzuchu. Ona zaczęła się uspokajać, ale dalej tak stali. Rush przycisnął swoje usta do jej głowy. Uśmiechnął się na myśl, jaka ona jest niska. Dosięgała mu ledwo ust. Zamknął oczy i cieszył się chwilą. Nagle usłyszał czyjś głos. Odsunął się gwałtownie od niej, odkaszlując i przeczesując włosy ręką.
– Nikol, jak się czujesz? – Gdy Shell znalazł się przy nich, przytulił do siebie dziewczynę i pocałował ją w policzek. W Rush’u się zagotowało. Chłopak zacisnął dłonie w pięści, patrząc się na nich.
– A ty kto? – odezwał się oschle piorunując go wzrokiem. Shell oderwał się od dziewczyny, ale jego ręka pozostała na jej ramieniu. Rush miał ochotę strzepnąć ją, ale nie ruszył się z miejsca. Natomiast Shell uśmiechnął się miło i podał mu dłoń.
– Shell – Gdy Rush nie podał mu ręki, zabrał ją skrępowany. Ciemnooki nadal patrzył na niego niemiłym wzrokiem.
– Widzę, że słabo się trzymasz. Chodź może na deser, a potem cię oprowadzę, bo ten tutaj – Wskazał wzrokiem na Rusha – pewnie  nie oprowadził cię jeszcze po okolicy. – Shell zwrócił się do Nikol. Dziewczyna otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale wciął jej się Rush.
– Nigdzie z tobą nie idzie – warknął – Umówiła się już ze mną – Co? Nikol spojrzała na niego pytająco, ale on nie zwracał na nią uwagi. Shell zerknął na nią i zauważył jej wzrok.
– Nie myślę, żeby ona o tym wiedziała. – powiedział podejrzliwie.
– Zjeżdżaj stąd. Grzywka ci oklapła, radzę ją naprawić. – warknął zirytowany.
Shell zaśmiał się i znów pocałował Nikol w policzek, żegnając się, a Rush odprowadził go nienawistnym spojrzeniem. Jeszcze chwila, a coś bym mu zrobił – pomyślał. Zastanowił się chwilę nad swoim zachowaniem i myślami. – Rush, co ci odwala? – Zirytowany wszedł do sali ćwiczeń Nikol. Dziewczyna popatrzyła na niego zdziwiona, ale poszła za nim. Potrzebowała odpowiedzi. Wyprzedziła go i ustała na jego drodze. On wkurzony spojrzał na nią, ale nie zwracała na niego uwagi. Złapała go za przed ramie i w napięciu odwróciła. Zobaczyła tam kropkę, którą mu namalowała. Czuła, jak kamień spada z jej serca, a dzień staje się piękniejszy.
– Wytłumaczysz mi w końcu, o co ci chodzi z tą kropką? – zapytał zirytowany.
– Kiedyś, ale nie teraz. – odpowiedziała cicho. – Proszę, nie zmywaj jej, a jeśli zniknie, zrób sobie nową. – Popatrzyła mu w oczy, a on zdziwiony nie wiedział, o co chodzi. – Błagam – dodała cicho. Westchnął i przytaknął. Ostatnio miał trudności z oporem. Zwłaszcza jeśli patrzyła mu się tak w oczy. Uśmiechnęła się szeroko, a on poczuł, jak jego kąciki idą w górę, lecz zaraz przywrócił je do wcześniejszego stanu.
– Rush… – odezwała się niepewnie.
– Tak? – Podszedł jeszcze bliżej, sam nie wiedział po co.  
– Gdzie byłeś? Miałeś być na misji. – Zdziwiony odsunął się od niej o krok. Nie wiedział, o co jej chodzi.
– Jakiej? – zapytał zdziwiony.
– Wszyscy mówili, że jesteś na misji. – Przygryzła policzek. – Tak, jak Jacob. – szepnęła, a w jej oczach znów pojawiły się łzy. Rush patrzył na nią zdumiony.
– Co? – Zmarszczył brwi. – Jakiej misji? Po tym, jak przyszli Strażnicy Pokoju zaprowadzili mnie do Davida. Nie miałem żadnego zadania. – Łzy znów płynęły po twarzy dziewczyny.
– To gdzie jest Jacob? – pisnęła.
– Ale co, gdzie jest Jacob? – Chłopak już nic kompletnie z tego nie rozumiał. Gdy Nikol przypomniała sobie wydarzenia z symulacji, kolana się pod nią załamały. Czuła jak ból rozchodzi się po jej ciele. Rush wodził rozbieganym wzrokiem. Złapał ją za ramiona i potrząsnął lekko.
– Nikol, o co chodzi? Co się stało? – zapytał zaniepokojony. Dziewczyna opowiedziała mu symulację.
– A on l-leżał tam tak-ki. C-cały we krrrwi... – zawyła. Była w totalnej rozsypce. Całe jej ciało przechodziły dreszcze. Rush przyciągnął ją do swojego i kiwał się z nią powoli. Głaskał ją po głowie i plecach. Mówił, że będzie dobrze.
– Nie powinnaś jeszcze przechodzić symulacji. To było zbyt wcześnie. – powiedział w jej włosy. – Co z nich za idioci. – szepnął sam do siebie. – Nie martw się. Nie zabiłaś prawdziwego Jacoba. On jest im bardzo potrzebny. Jako jedyny kontaktuje się z twoją matką. Szejn nie może tego robić, sam nie wiem czemu. Na pewno jest na misji. – Posłał jej uśmiech, ale ona popatrzyła na niego nieufnym wzrokiem.
– Ty też podobno byłeś. Czemu mnie okłamali? Przecież wiedzieli, że i tak się dowiem. Jaki był tego cel? – wychrypiała. Rush spojrzał w dal zamyślonym wzrokiem.
– Nie mam pojęcia… – powiedział poważnie. Przez chwilę zastanawiał się, ale nagle wstał. – Dziś masz walkę. Muszę ci jeszcze pokazać kilka najważniejszych chwytów. – Uśmiechnął się smutno. – Wstawaj. – Gdy dziewczyna uspokoiła się i doprowadziła do porządku, on ustał przed nią.
– Spróbuj złapać przeciwnika za głowę, a jeśli to zrobisz, uderz go kolanem w twarz. – Na niby złapał czyjąś głowę i wykonał wymach kolanem w twarz niewidzialnego przeciwnika. Nagle spojrzał na Nikol w zamyśleniu. – Mogłabyś kopnąć go w szyję, ale jesteś bardzo niska i jeszcze cię nie rozciągałem, a dziewczyny u nas są mojego wzrostu, więc raczej odpada. Wal w brzuch i twarz. Jeśli znajdziesz czas, to możesz i w kolana, wtedy upadnie. –Znów się zamyślił. – Za trzy minuty musimy wyjść. – Na twarzy dziewczyny pojawiło się przerażenie, ale Rush nie patrzył na to. Szybko wymyślił następny chwyt. – Ustań za mną. – Ona niepewnie wykonała jego polecenie. – Jeśli złapiesz kogoś za rękę i głowę przez ramię. – Zniżył się trochę i przez swoje ramie objął jej szyję i złapał ją za przed ramie. – Ciągniesz przeciwnika i przerzucasz przez siebie na matę, ale ja tego ci nie pokażę, bo już musimy wyjść. Chodź. – Rush ruszył do wyjścia, ale ona się odezwała skrępowana.
– Rush?
– Hmm? – Odwrócił się.
– Będziesz tam ze mną prawda? Nie zostawisz mnie jak ostatnio? – zapytała niepewnie. Chłopak chwilę pomyślał. Przypomniał sobie, jak inna dziewczyna rozkwasza jej twarz. Uczucie, jakie go ogarnęło w tamtej chwili, gdy chciał wbiec i ją stamtąd zabrać, ale i tak zrobił ambarast, kiedy zarządził chwilę przerwy. Spojrzał jej w oczy.
– Nie zostawię cię. – powiedział poważnie.
Szybkim krokiem znaleźli się w Wolnym. Kiedy chcieli przejść do sali ćwiczeń, stanęli przed nimi Strażnicy Pokoju.
– Nikol ma za chwilę walkę. Co się znowu stało? – powiedział poirytowany Rush.
– Ona musi iść. Ty zostajesz. – odezwał się jeden z nich. Chłopak zmarszczył brwi.
– Co? Czemu? – zapytał zdziwiony.
– Nie musimy ci się tłumaczyć. Dostaliśmy rozkaz i masz iść z nami.– powiedział Strażnik Pokoju.
– Musicie, bo jestem oficerem. – powiedział z wyższością.
– Rozkaz od generała. – odezwał się  z zadowoleniem mężczyzna. Uśmiech znikł z twarzy Rusha. Spojrzał na zaniepokojoną Nikol, która błagała go wzrokiem, żeby jej nie zostawiał, ale musiał wykonać rozkaz generała.
– Przepraszam, pamiętaj, aby wykonywać to, co umiesz. – westchnął i ruszył za Strażnikami Pokoju, a ona roztrzęsiona patrzyła za nimi. Została sama.
Zdenerwowana weszła do pomieszczenia. Jak ostatnio, było wielkie zbiorowisko. Ruszyła w stronę podestu. Cała się trzęsła. Bała się. Pamiętała ból. Rozglądała się za jakąś znaną twarzą, ale każda była obca. Kasyczi wiwatowali. Niektórzy patrzyli na nią z zafascynowaniem, inni z drwiną. Czuła w ustach suszę. Cała chodziła od zdenerwowania. Gdy znalazła się przy podeście, weszła na niego. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Każdy czekał na groźną walkę. Zobaczyła w tłumie Shella, który słał jej uśmiech pełen wsparcia. Chociaż on. Kiedy tłum się podniósł odwróciła się i zobaczyła, że na podest weszła druga zawodniczka. Dobrze zbudowana kobieta o jasnych włosach i srogiej twarzy. Szczęka Nikol zaczęła latać tak samo, jak drżało jej ciało. Była przerażona. Wszystkie rady Rusha wyleciały jej z głowy. Oczy. Wbij palce w oczy. Z szybko bijącym sercem podeszła do przeciwniczki. Ta patrzyła na nią z wyższością i uśmiechała się z drwiną. Gdy znalazła się blisko, tamta chciała zadać jej cios w twarz, ale Nikol zrobiła zgrabny unik i wbiła jej palce w oczy. Zawyła głośno, łapiąc się za bolące miejsce. Nerki. Kop w nerki! Nikol zamachnęła się, aby zadać następny cios, ale kobieta złapała ją za nogę, przez co brunetka zaryła twarzą o ziemię. Twardą płytę, nie matę. Krzyknęła z bólu. Blondynka chciała się na nią rzucić, ale Nikol kopnęła ją w brzuch, przez co jasnowłosa znalazła się obok niej. Brunetka szybko się podniosła i uderzała ją pięściami w brzuch, lecz ta tylko się zaśmiała i przyłożyła jej kopniakiem w głowę. Nikol zaryła twarzą o podłogę. Czuła jak czaszka pulsuje jej bólem, a ona sama nie ma już siły na nic poza krzykiem. Leżała płacząc i ściskając obolałe części ciała. Przeciwniczka ustała i zaczęła ją kopać w brzuch, a następnie na nią usiadła. Dziewczyna przestawała kontaktować. Bolała ją każda część. Nie miała już siły. Blondynka pochyliła się do jej ucha i szepnęła:
– To zaboli trochę mniej. – Nikol poczuła ukłucie w kark, a następnie ciemność przed oczami.


Ruda kobieta, która kiedyś powiedziała jej o podmianach kasyczi, klęczała ze spuszczoną głową. Miała nieskazitelną skórę. Znajdowała się w ciemnym pomieszczeniu, gdzie światło padało tylko na nią i na mężczyznę z czarnym, wojennym umundurowaniu, i w tym samym kolorze kasku zakrywającym twarz. W rękach trzymał broń, która była przytknięta do głowy rudej kobiety.
– Nie ufaj nikomu. Rush jest zły, Ciemne Dni - dobre. – powiedziała spokojnym tonem, po czym broń wystrzeliła, a kobieta upadła. Nie poruszała się i już nic nie powiedziała. Nastała ciemność, a zielonymi literami zostało napisane Połączenie zostało zakończone”.

NOTKA:
Sobota, więc jest, ale pisałam go na dwa razy, bo jestem u przyjaciółki. Trochę długo jak na mnie i brak weny xD Czekam na wasze komentarze! :D

6 komentarzy:

  1. To wszystko przez to, że nie miałaś bateri w telefonie, no bo po co Ci bateria? xd

    No to tak, nie rozumiem, gdzie był Rush, skoro nie był na misji, na której miał być.
    Bardzo mi się podobało opisanie nauki Nicol i oczywiście walki, była taka realistyczna, ale myślałam, że Nicol wygra, a tu znowu klapa. Moim zdaniem, jak wbiła jej palce w oczy, to powinna je steracić i paść na ziemię a nie jeszcze rzucać się na boedną dziewczynę, któa nie umie walczyć.

    Kurde, no i znowu mi zabrałaś Rusha, niby wrócił, ale czuję, że znowu go nie będzie. No kurfe.

    Czemu zabiłaś tę Rudą? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd wiesz, że ją zabiłam naprawdę? Skąd wiesz, że ona jest prawdziwa? Skąd wiesz, czy te sceny, które ona widzi są scenami w prawdziwym życiu? :*

      Usuń
  2. "Miała nieskazitelną skórę" - nieskazitelną... ale jaką? Przy tym stwierdzeniu musisz coś dodać. "nieskazitelnie czystą" np.
    Ogólnie to nie dojrzałam jakichś konkretniejszych błędów, więc plus... ale za to kwestią zastępującą to jest niezły bałagan na samym początku ;/ Trochę mam wrażenie, że nie było to uporządkowane i strasznie chaotyczne i ciężko było mi ogarnąć, co właściwie tam się dzieje. Nagle Rush, nagle Shell, co jak skąd i gdzie... Nie mogłam tego załapać, powinnaś trochę ten początek zmienić.

    No i co do treści to... W końcu Nikol objawia jakieś uczucia wobec Rush'a, co mi się podoba. Chociaż w specyficzny sposób budujesz akcję i pewnie gdybym ja to robiła, byłabym dopiero na 12 rozdziale, czy coś takiego. Całkiem nieźle opisałaś walkę dziewczyny, ładnie, przejrzyście, mogłam bez problemu wyobrazić sobie każdy ruch i całą akcję :)
    Ciekawe dlaczego zabrali Rush'a.... Musi coś być na rzeczy, oj musi... Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale wyjaśni się coś więcej na ten temat :)
    No i ta końcówka... Musiałaś, po prostu musiałaś xD Teraz zżera mnie tak wielka ciekawość, że normalnie uduszę Cię, jeśli nie wstawisz czegoś nowego w przeciągu kilu dni, wiesz? :p W ogóle, kiedy masz ferie? Ja je właśnie zaczęłam, więc może uda mi się szybciej napisać kolejne rozdziały, bo przeczuwam, że nie wytrzymacie bez jak najszybszej kontynuacji :D Tak samo jak ja nie mogę się doczekać 28 u Ciebie ^^

    Pozdróweczka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzę ten początek. Nie kumam o co chodzi, że w specyficzny sposób buduję akcję xD. Ferie mam dopiero od 1.02-14.02 x(. W tym tygodniu będę mieć więcej czasu, więc może coś naskrobię.

      Byłam wczoraj u ciebie, zaczęłam, ale jestem u koleżanki, więc tak trochę nie wypada. Nadrobię dzisiaj, ale teraz się boję, że będzie nerw przez brak następnej części xD.

      opowiadanie kasyczi.blogspot.com

      Usuń
  3. Noo dobra. Miałam już w chuj długi komentarz, ale wszystko się usunęło, więc w skrócie odtworzę to, co pisałam ponad 20 min. -.-

    Chwaliłam Cię za opisy przeżyć i znów to zrobię, bo naprawdę to do mnie przemawia. Początkowe myśli Nikol i to wszystko pisane w 1osobowej narracji to naprawdę super styl. Można się doskonale wczuć w emocje i przeżywać wszystko razem z bohaterką. Także tu wielki plus!

    Fajnie, że Rush wrócił. Oczywiście zrobili ją w ciula i ja wiedziałam, że tak będzie. Dobrze, że zgodził się nie zmazywać tej kropki. Może to w jakiś sposób pomoże... Okłamali ją z tą misją, więc czy Jacob naprawdę wyjechał?
    Rush niby zapewniał, że go nie zabiła, ale kto ich tam wie... Teraz już nikomu nie wolno ufać!

    Strasznie rozbawiłaś mnie, gdy Rush był zazdrosny o Shella. Tekst z grzyweczką wyszedl Ci mistrzowsko, dalej się uśmiecham do ekranu kiedy w myślach widzę tę scenkę zazdrosnego Rusha. :D

    Lubię także opis nauki walk tej dwójki. Możesz te opisy wplatać bardzo czesto! Może sama się zapiszę na jakiś kurs? Ostatnio bardzo zaczęły mnie interesować takie rzeczy. :D

    Lipa, że Nikol znów została sama, mimo że Rush obiecał, że będzie z nią tym razem. Oczywiście niby nie jego wina... Ale samo to, Ci Strażnicy są wredni, ot co. On jej obiecuje, a ci się wpierdalają z jakimś rozkazem generalskim. A pff! Biedna Nikol, znów osamotniona. :C

    Opis walki po prostu zapiera dech w piersiach! Czytałam to 2 razy i za każdym razem wczułam się tak samo. <3 Ej no, ale może daj kiedyś jej wygrać w końcu! :D

    Końcówka jak zawsze intrygująca i pewnie do nast rozdziału nic nam nie zdradzisz. A ja znowu będę siedzieć i czekać niecierpliwie, aż napiszesz coś nowego! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniszczę twojego laptopa za usunięcie tego komentarza, ale jestem ci mega wdzięczna, że się rozpisałaś jeszcze raz :D ♡

      Jesteś taką dobrą duszyczką, która zawsze poprawi człowiekowi humor. Dziękuję! <3

      Usuń