sobota, 5 grudnia 2015

rozdział 15

Obudziła się w swoim łóżku. Pamiętała wszystko z poprzedniego dnia. Pamiętała jak Hershey chciał ją porwać. Ale po co? Rozejrzała się po pomieszczeniu. Wszystko było normalne. Nic się nie zmieniło. Nie pamiętała jak znalazła się w swoim łóżku po tym jak mężczyzna uciekł. Miała jedną wielką czarną dziurę. Bardzo ją to zdziwiło. Przecież powinna wszystko pamiętać. Nic z tego nie rozumiała. Może to tylko mi się śniło… Wstała szybko i się ogarnęła po czym ruszyła do Markaz w poszukiwaniu Hersheya, albo kogokolwiek. Gdy znalazła się  w środku nie wiedziała, gdzie go szukać. Znała tylko kilka pomieszczeń, więc ruszyła do biblioteki. Na jej szczęście znalazła tam mężczyznę ale na jej pecha trafiła i na Rusha. Ten pierwszy zdziwił się, że się tam zjawiła a drugi zachowywał się jakby jej nie widział. Podeszła zdyszana do Hersheya. Nie widziała co m powiedzieć. W ogóle nie przemyślała tego. Mężczyzna popatrzył na nią poważnie a Rush nadal spojrzał na nią z wyższością. Wzięła oddech zagryzła wargę.
– Hershey, bo ja… –  zaczęła.
–  Później Nikol. Prowadzę ważną rozmowę. –  odezwał się Hershey.
–  Ja się chciałam spytać czemu byłeś u mnie w Arnemi. –  powiedziała szybko –  W nocy. –  dodała patrząc mu w oczy z powagą, a gdy ujrzała na jego twarzy zdziwienie na policzki wpełzł jej rumieniec. Zerknęła za Rusha, który miał z niej ubaw i kolor się pogłębił.
–  No, no Hershey, nie spodziewałem się tego po tobie.  Księżniczko może opowiesz mi co się tam działo? Przestraszyłaś się?  Ojej, co za biedulka. –  mówił szyderczo.  – No, no Herszey nie chodź więcej wieczorami do Nikolki, bo zakłócasz jej sen. Jeszcze się nasza królewna nie wyśpi i co wtedy? –  dziewczyna zacisnęła dłonie w pięści i zagryzła język –  Będzie nie wyspana. Jak…
–  Stul pysk! – krzyknęła zdenerwowana. Mina chłopaka z rozbawionej przeszła szybko w wkurzoną. W mgnieniu oka znalazł się dosłownie przed jej twarzą. Otworzyła przestraszona oczy i pożałowała swoich słów.
–  Spróbuj jeszcze raz krzyknąć na mnie szmato a inaczej się zabawimy.–  powiedział nisko z gniewem. Serce waliło jej jak po maratonie. –  Zrozumiałaś? –  znalazł się jeszcze bliżej. Ona nie dała rady wydobyć z siebie żadnego słowa. Odpowiedziała mu tyko piskiem. Stał tak nadal i miał jeszcze coś powiedzieć, ale w tym momencie Hershey złapał go za ramię i odepchnął.
–  Rush, uspokój się. –  zdenerwowany spojrzał na niego. –  Nie, nie byłem u ciebie, gdyż cała noc przesiedziałem z Rushem –  zwrócił się do Nikoli. Czyli to wszystko mi się przyśniło… Zaczynam nie odróżniać snu od jawy....
–  A ty uważaj, bo to, że jesteś wyjątkowa nie oznacza, że masz prawo do nie okazywania szacunku osobom o randze dużo wyższej niż twoja. –  ciemnooki popatrzył na nią z wyższością. Jego ton był poważny z odrobiną gniewu. – Nie masz prawa przerywać ważnych rozmów ani pyskować. Masz się podporządkować. Zwłaszcza osobom z wyższym stanowiskiem. –  pouczył ją. Z skamieniałym wzrokiem zerknął na wyjście – Rozmowa została zakończona. Tam są drzwi. –  przestraszona, zawstydzona i oburzona wyszła.

Gdy wracała zła do swojego Arnemi zauważyła pierwszy raz odkąd tam była dziecko. Na oko wyglądała na dziesięciolatkę. Za chuda, drobniutka istotka miała cienie pod oczami. Jej jaśniutkie włosy były całe poplątane i brudne tak jak jej cała postać. Dziecko szło przed bardzo wysokim mężczyzną w kombinezonie, który wyglądał jakby facet szedł walczyć z groźnym wojownikiem.
Serce Nikol ścisnęło się na ten widok. Twarz dziewczynki wyrażała rozpacz i ból. Brunetka miała taką ochotę podbiec do niej i przytulić ją. Głaskać po plecach i napawać ją słowami, że wszystko będzie dobrze. W jej oczach zakręciły się łzy. Psychole. Potwory. Jak można tak traktować dziecko. Jak oni śmią mi mówić, że chcą dla mnie dobrze, kiedy niszczą malutką istotkę. Chciała podejść i porwać dziewczynkę do swojego Arnemi, gdzie byłaby bezpieczna. Zrobię to. Nie dam im jej skrzywdzić. Gdy się odwróciła już ich nie było. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy zdziwiona. Nie było tam żadnego śladu po nich. Rozpłynęli się. Nie było…  NIE MA TAM ŻADNEJ DZIEWCZYNKI!!! Nikol przestań! Tam nie było żadnego dziecka! Ja szaleję…


Podczas zajęć z władania bronią Rush nadal nie miał dobrego nastroju, a pogorszył mu się wraz z wejściem do sali, gdzie zobaczył ją. Pyskatą, nie posłuszną, nic nie umiejącą księżniczkę. Pokazał jej najłatwiejsze techniki i broń.
– Ilu ludzi zabiłeś? –  zapytała się, gdy jej tłumaczył wykorzystanie laseru.
– Na ogól nie zabijam ludzi, ale istot żywych wystarczająco dużo, żebyś nie zadawała głupich pytań. –  warknął, ale ona zaczynała się przyzwyczajać do jego oschłego tonu.
–  A jakieś dziecko? Zabiłeś kiedyś dziecko? –  spojrzała na niego z powagą. Zobaczyła w jego oczach ból. Zobaczyła coś, czego jeszcze nigdy nie widziała. Rozpacz. Jego wzrok był zwrócony w jeden punkt. Nikol wiedziała, że go z nią nie ma. Odpłyną w wspomnienia. Otworzył usta i odpowiedział cicho.
–  Nie, ja nie  –  Nagle szybko emocje bólu zniknęły z jego oczu i szybko pojawiła się w nich furia. Gniew. Dziewczyna odsunęła się od niego na bezpieczną odległość. Wyglądał, jakby chciał czymś rzucić, lecz znów szybko jego wzrok się zmienił i pojawiło się w nim szyderstwo, drwina. Zaczął się śmiać z kpiną.
–  Nie miałem jeszcze okazji, ale zabiłbym jak każdego. Księżniczka nie da rady? Boi się? Udajesz taką nieustraszoną, ale zabić byś nie dała rady co? Dasz siebie zabić, ale ty nie odbierzesz nikomu życia. A wiesz czemu? –  zbliżył się do niej a ona udawała niewzruszoną, lecz zaczęła przyznawać mu rację w duchu. –  Wiesz czemu? Bo jesteś słaba. To jest następny powód dlaczego jesteś nikim.–  spluną i wyszedł z gniewem.


Gdy wracała do domu usłyszała podniesienie tłumu. Szła za gwizdami i krzykami. Minęła wszystkie Arnemi i zauważyła tłum ludzi zebranych przed jakimś budynkiem. Panował tam gwar. Ludzie, a raczej kasyczi byli ciasno zebrani w kole i krzyczeli. Jedni z gniewem, drudzy z smutkiem. Przepchała się przez nich i znalazła się za samym początku.
Ujrzała zapłakaną dziewczynkę, którą widziała przed treningiem. Dziecko w takim samym stanie jak wcześniej, a nawet gorszym błagało o litość. W Nikol zebrała się furia. Zaczęła oglądać sytuację.
Obok blondyneczki stało dwóch mężczyzn z podłużnymi prętami. Zaczęła sobie przypominać, jak  Rush uczył ją o nich dzisiaj. Były naładowane prądem, jak i można ich było użyć jako pałki. Mała spojrzała dziewczynie w oczy. Ona już widziała  te oczy. Widziała je w snach. To była ta dziewczynka. Czuła jakby serce jej  stanęło. Żołnierze wzięli zamach do uderzenia. Brunetka zaczęła krzyczeć i rzuciła się na zapłakaną dziewczynkę, przykrywając ją własnym ciałem. Nikol przeszył ból. Prąd przeszedł po jej ciele, a metal odbił się od jej pleców powodując olbrzymią boleść. Klęczała tak nad dzieckiem ściskając je coraz mocniej. Dziewczynka krzyczała razem z swoją wybawczynią. Mężczyźni nadal zadawali torturę z gniewem w potłuczone ciało nieposłusznej obywatelki. Łzy płynęły po jej twarzy a ciało drżało od porażeń prądem i bólu. Wszyscy stali i wpatrywali się w sytuację, a razem z nim Rush.
Czasami sam wymierzał na dziedzińcu kary, ale teraz stał tam z zaciśniętymi pięściami. Wszystko widział. Niech cierpi, pomyślał. Niech nauczy się posłuszeństwa. Jego szczęka miażdżyła się przy każdym uderzeniu. W pewnym momencie nie wytrzymał.  Nie mógł słuchać jak płacze. Nie mógł słuchać jak krzyczy. Nie mógł patrzeć jak cierpi... Podbiegł do oprawców i powalił ich na ziemię.

–  DOŚĆ! –  krzyknął z furią.


NOTKA:
Czekam z niecierpliwością na komentarze!!! :D
Zapraszam do dodania na Snapie : kasia2313
Może uda mi się coś napisać w tygodniu, ale nic nie obiecuję :)

Proszę komentujcie, bo dla was chwila a dla mnie to naprawdę bardzo dużo znaczy <3

6 komentarzy:

  1. NO nie, w takim momencie? przsadziłaś. masz mi natychmiast przesłać kolejny rozdział, bo dostaniesz po pysku mała.
    KOcham kocham kocham Rusha, chodziasz nie wiem jak wygląda, bo ja jak wiesz ominęlaam te opisy, ale go kocam, serio.
    Zaczyna mi się podobać te twoje opowiadanie, trzy rozdziały zroily dużą różnicę w mojej ocenie :D heee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ♡♡♡ zaciesz na mojej twarzy :D moje serduszko się rozpływa dziękuję ♡♡♡

      Usuń
  2. Znowu zapominasz o interpunkcji troszeczkę :D Musisz koniecznie nad tym popracować, taka rada.

    Ach, ten ostatni moment rozdziału... W sumie, to nie jestem zła, że zakończyłaś w takim momencie. Zakończyłaś moim zdaniem idealnie. Ale przydałoby się trochę konkretniejszych opisów i dokładniejszych, żeby wczuć się w ten klimat, poczuć to samo, co bohaterowie i poczuć ich uczucia :)

    Podróweczka :D
    http://further-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będe pracować nad interpunkcją xD

      A co do opisów to wyzbyłam się ich, bo jak dawałam do czytania osobom w klasie to rezygnowały, bo było za dużo opisów ( ok rozdziału 10 ) i w komentarzach Patyy mówiła, że pomija je, wiec stwierdziłam, żeby szybko się czytało i wg żeby było ciekawiej je usunęłam, ale też myślę, że lepiej jest z nimi i chyba do nich powrócę. :)

      Dziękuję ( nie wiem już który xd ) za komentarz i opinie, bo dzięki niej się dużo uczę i za motywację oraz za włożony wkład w nie :D

      Usuń
  3. Jak dla mnie dość spoko, że nie ma dużo opisów. Troszkę więcej możesz ich dawać, bo faktycznie lepiej się wczuwać w sytuację! Moment zakończenia rozdziału idealny. Bardzo to doceniam, gdyż zawsze sama mam problem z takimi rzeczami. :D
    Lecę nadrabiać dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej wróciłaś :D Smutno było bez ciebie <3 Dzięki za komentarz :*

      Usuń