czwartek, 10 grudnia 2015

Rozdział 16

Rush podszedł do leżącej na ziemi dziewczyny. Brunetka nie ruszyła się ani nie wydawała żadnego dźwięku. Wystraszone dziecko wtulało się w nią, nie wiedząc co ma zrobić. Bało się. Chłopak ukucnął i trzęsącymi się dłońmi potrząsnął dziewczyną wołając jej imię, ale ona mu nie odpowiedziała. Nie wiedział czemu Nikol nie odpowiada. Nie wiedział, czemu jest nieprzytomna. Jej ciało lekko drgało naładowane prądem. Rush nie zastanawiając się dłużej podniósł ją pod głową i nogami. Wtulił jej ciało w swoje i biegiem ruszył do Markaz. Wpadł tam i nie wiedział co robić. Powinien ją zanieść do Med, ale tam zaczęliby ją leczyć jak normalnego kasyczi. Nikt nie mógł się dowiedzieć, kim ona jest. Wbiegł do biblioteki, gdzie jak się spodziewał, był Hershey.
– Hershey! Hershey ona się nie rusza! –  zaczął krzyczeć. Zdezorientowany Hershey zaraz znalazł się obok niego.
– Co jej jest? –  spytał szybko i biegiem ruszyli do laboratorium.
–  Przyjęła na siebie Posłuszeństwo. Dostała tylko dziesięć uderzeń. –  Rush położył ją na płaszczyznę przypominającą blat.
– Widziałeś to? –  spojrzał na niego zdenerwowany przestawiając ustawiać maszynę.
– Tak, chciałem ją nauczyć posłuszeństwa –  powiedział patrząc się na Hersheya nie wiedząc, czemu ten się wkurzył.
– Czy ty jesteś mądry?! Wiesz kim ona jest?! Wiesz czy jest taka jak my?! Skąd możesz wiedzieć, że nie ma organizmu człowieka?! Jeśli umrze to, to wszystko będzie twoja wina a na sumieniu będziesz miał ją, jak i cały naród!! – krzyczał oburzony jak i przerażony mężczyzna. Szybko klikał na urządzeniu w kształcie szklanej, podłużnej tuby.
– Włóż tu ją. –  powiedział. Rush wystraszony wziął Nikol i wsadził do przezroczystego urządzenia. Ona nadal się nie ruszała. Była jak roślina, na to że żyła wskazywał tylko płytki, nierówny oddech. Chłopak zacisnął pięści i wpatrywał się w nią. Mimo, że doprowadzała go do nerwicy, nie chciał, żeby umarła. Przeczesał włosy rękoma i usiadł się na wygiętym, szklanym fotelu opierając łokcie na kolanach a dłonie na czole. Czerwone światło uniemożliwiło widok we wnętrzu tuby.
– Rush… – odezwał się cicho przerażony Hershey. Wpatrywał się osłupiały w ekran na tubie.
– Co? – chłopak podniósł się gwałtownie i podszedł zdenerwowany do mężczyzny – Co się stało? – patrzył wyczekująco na niego.
– Coś ty narobił chłopie – Hershey kiwał głową niedowierzając. Wyniki badania były przerażające.
– Mów! Powiedz w końcu co się stało! – Rush nie wytrzymał napięcia i zaczął się unosić.
– Wszystkie… wszystkie jej narządy są porozrywane. Ona nie ma w środku nic co umożliwi jej życie na dłuższą metę. Będzie w śpiączce dzięki naszej technologi, ale nic poza tym. Można powiedzieć, że ona jest martwa. – chłopak nie mógł uwierzyć w słowa przyjaciela. Patrzył się na niego jakby opowidadał jakąś bajkę. Dopiero po tych słowach doszło do niego, co on zrobił. Gdyby nie jego chore ambicje dziewczyna byłaby zdrowa i żywa. Tylko on z zebranych wiedział, że ona nie jest taka jak wszyscy. Przez niego szansa o lepszym jutrze przepadła, mimo iż nawet w nią nie wierzył, to i tak zgasł w nim promyk, że niedługo to wszystko się skończy. Bez niej nie dadzą rady. Już nigdy. Oparł się o ścianę i zsunął po niej. Siedział tak patrząc się tempo w jeden punkt.
– Co ja narobiłem… – szepnął, a w jego głowie odbijały się echem słowa “Można powiedzieć, że ona jest martwa”. Musi teraz to powiedzieć Weronice. Ona go chyba zabije. Jak David się o tym dowie, wymyśli najgorszą torturę jaka tylko istnieje. O Boże… David…. Myśli Rusha były w totalnym chaosie.
– Coś ty narobił… – usiadł koło niego Hershey. – Wiesz, że on musi się o tym dowiedzieć? – powiedział poważnie, współczując chłopakowi. Sam narobił bigosu, to i sam musi go zjeść. Jest jednym z nielicznych, który wie kim  jest, a może raczej była, ta dziewczyna, myślał Hershey.
– Wiem… – odpowiedział nieobecny.
– Idę powiadomić Weronikę i Jacoba. – mężczyzna westchnął i wyszedł. Rush przełknął przerażenie i wziął się w garść. Wstał i podszedł do blatu, na którym leżała Nikol, a raczej jej ciało. Mózg był wyłączony a bicie serca zostało sztucznie podtrzymywane. Chłopak popatrzył się na piękną dziewczynę całą w kablach i siniakach. Niektóre wchodziły w skórę inne były podłączone do jej pół nagiego ciała. Jej uroda nie zniknęła pomimo lekko sinego koloru skóry ani pomimo ciemnych worków pod czami czy ciemnych plam na skórze.
Rush przetarł twarz i przeczesał włosy ręką. Przysiadł się obok niej i nadal na nią patrzył. Ogarnął go smutek. Sam nie wiedział czemu, przecież buzowało w nim na sam jej widok.
Nagle do pomieszczenia wpadła blondynka z przerażeniem i niedowierzeniem wypisanym na twarzy. Spojrzała najpierw na ciało przyjaciółki a potem z nienawiścią na chłopaka. Podbiegła do niego i zaczęła go bić jednak chłopak był szybszy i uciekł każdemu jej uderzeniu.
–Jak mogłeś?! Jak mogłeś jej to zrobić?! Co ona ci takiego zrobiła?! Co ci takiego wyrządziła, że dałeś ją zabić?! Jesteś potworem! Jesteś bezdusznym potworem, który martwi się tylko o siebie! – dziewczyna wydzierała się na niego, a po jej twarzy płynął potok łez. Rush przełknął gulę w gardle i popatrzył na nią ze smutkiem i współczuciem.
– Weroniko, nie chciałem. Nie pomyślałem, że to się tak skończy. Myślałem, że tylko trochę ją poboli, powydziera się na mnie i nauczy się, że jednak powinna się słuchać. Nie pomyślałem, że ona… – zatrzymał się. Westchnął. – Bardzo jest mi przykro. – dodał ze skruchą.
– Było myśleć Rush, bo przez ciebie zginął człowiek. Bliski mi człowiek. Przez twoją głupotę i dumę zginęła najwspanialsza dziewczyna na świecie. Nigdy już takiej nikt z nas nie pozna. Nigdy. – jej serce ścisnęło się i zaczęła jeszcze mocniej płakać. Czuła jak zdarte gardło daje jej się we znaki, ale miała to gdzieś. – Zawiodłam się na tobie Rush. – odwróciła głowę i usiadła obok Nikol. Złapała ją za rękę i zaczęła całować,  mówić jak bardzo ją kocha. Jej najlepsza przyjaciółka, najlepsza osoba jaką w życiu spotkała właśnie żyła dzięki kilometrom kablów powczepianych w jej ciało. Gdyby nie one jej oddech by ustał. Wtuliła twarz w jej dłoń i pozwoliła swoim łzom tak płynąć.
Chłopak nie mógł na to patrzeć, ale nie wyszedł z pomieszczenia. Usiadł się na ziemi i wpatrywał w rozpacz koleżanki. Było mu źle. Nie chciał tego wszystkiego. Po dziesięciu minutach płaczu Weroniki i parzeniu na to Rusha przyszedł Jacob. Tak samo  jak dziewczyna nie mógł uwierzyć w to co widzi. Wstrząsł nim widok ciała Nikol w takim stanie. Przestraszony podszedł do Weroniki. Dziewczyna wstała i rzuciła się w jego objęcia nadal płacząc. Jacob patrzył się na Nikol z rozpaczął pocierając w między czasie plecy Weroniki. Westchnął ze smutkiem i spojrzał z gniewem na siedzącego Rusha, który patrzył mu w oczy.
– Będzie dobrze Nika. Będzie dobrze… – pocieszał ją ze smutkiem. Po jakimś czasie Nika odczepiła się od niego i przeprosiła na zasmarkanie bluzy. Wyszła rozpadnięta na kawałki. Jacob usiadł obok najlepszej przyjaciółki. Złapał ją za zimnawą rękę i przyłożył ją sobie do policzka. Smutny patrzył się jakiś czas na nią. W pewnym momencie zwrócił się do Rusha.
– Rozmawiałeś z Davidem? – Rush ocknął się z zadumy i skierował wzrok na chłopaka.
–Nie.  – odpowiedział.
–Dlatego tu siedzisz? Ukrywasz się? – Jacob ze zrozumieniem pokiwał głową. Sam byłby przerażony.
– Nie. – powiedział Rush
–To po co tu siedzisz na podłodze? – zdziwił się
–Sam nie wiem. – ciemnooki zaśmiał się. Jacob uśmiechnął się do niego smutno. Pocałował Nikol w dłoń i wyszedł natomiast Rush siedział dalej na podłodze. Gdy tyłek już mu zdrętwiał, wstał i usiadł przy dziewczynie. Patrzył się na jej twarz. Zauważył na jej ciele mnóstwo niebieskich i zielonych żył, które było widać spod skóry. Wyglądało to strasznie. Rush wodził palcami po żyłach na jej ręce. Przyglądał się jej sinym ustom, ciemnym powiekom, policzkom, cerze bez skazy. Gdy widział ciemne, sine plamy na jej skórze przypominał sobie każde uderzenie zadane dziewczynie. Odwrócił wzrok. Nie mógł na nie patrzeć. Wiedział, że ma je przez niego. Przez jego głupotę. Zaczął się śmiać z siebie. Zaczął wyśmiewać jego zachowanie, to że tam siedział, to że przyglądał się jej, to że nie mógł patrzeć na jej siniaki.
–O matko Rush, jaki z ciebie idiota. – znów się zaczął śmiać. To chyba wina zbyt małej ilości snu od kilku tygodni, myślał. Zerknął na Vijotas namo, ekranu na ścianie takim samym jak w Arnemi Nikol. Środek nocy a nadal nie chciało mu się spać, ale i tak postanowił wrócić do swojego Arnemi.
Położył się i zamknął oczy. Chciał zasnąć, ale nie mógł. Po długim wyczekiwaniu w końcu nadszedł sen, lecz jak od kilkunastu lat, zawsze nie trwał on zbyt długo i nie był za dobry.


Hershey o świcie wszedł do laboratorium. Zdziwił się bardzo, gdy zastał tam Rusha opartego o ścianę.
– Znów nie mogłeś spać? – spytał się mężczyzna podchodząc do komputera pokazującego stan zdrowia Nikol.
– Taa – mruknął. – Bez zmian? – podszedł do niego i spojrzał mu przez ramię na monitor.
– Tu nie będzie zmian Rush. – westchnął Hershey i popatrzył na niego ze współczuciem. – Muszę ją utrzymywać przy życiu, dopóki mu nie powiesz. – położył chłopakowi rękę na ramieniu. – Tylko nie zwlekaj z tym. – po tych słowach wyszedł.


Notka:
Hej, hej! Udało mi się napisać w tygodniu :D. W sobotę też raczej pojawi się nowy rozdział.

Bardzo dziękuję za komentarze!!! :D <3 Naprawdę wiele to dla mnie znaczy i robi mi się ciepło na sercu <3


(to na udowodnienie, że można bez problemu zabić, głównego bohatera :D )

9 komentarzy:

  1. Jeśli umrze to, to wszystko będzie twoja wina a na sumieniu będziesz miał ją, jak i cały naród!! - tu po to nie powinno być przecinka.
    Była jak roślina, na to że żyła wskazywał tylko płytki, nierówny oddech. - przed że powinien byc przzecinek.
    Przeczesał włosy rękoma i usiadł się na wygiętym, szklanym fotelu opierając łokcie na kolanach a dłonie na czole - przed a przecinek.
    chłopak nie mógł uwierzyć w słowa przyjaciela. Patrzył się na niego jakby opowidadał jakąś bajkę.- opowidadał :D
    Niektóre wchodziły w skórę inne były podłączone do jej pół nagiego ciała. Jej uroda nie zniknęła pomimo lekko sinego koloru skóry ani pomimo ciemnych worków pod czami czy ciemnych plam na skórze. - po skóre przecinek


    Teraz komentarz.
    A tak na wst ępie Ci powiem, że nie uwierzę Ci w to, że ona nie żyje. To jest sf, i tu wszystko jest możliwe, więc jeżeli nawet ją zabiłaś, to i tak jej nie zabiłaś, bo bez niej nie będzie miało to sensu. Przecież jest podłączona do tej maszyny, jest kasyczi, więc jest inna, i to, że oni o tym nie wiedzą, nie oznacza, że ona umrze, bo nie umrze. Ja to wiem, czuje to w głębi duszy,
    Och, boże, a jak ją zabijesz, to ja cie zabiję, bo ja chce żeby ona była z Rushem, i ma z nim być zrozumiano.
    O w końcu pojawił się Jakob, który gdzieś znikł na kilka rozdziałó. Jakiś dziwny jest. Ale lubie ich obydwu. Czekam n akolejny rozdział mała <3
    Kocham Cię :*:*:
    lofreee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo jak miło na serduszko ♡♡♡ myślę zrobić Weronikę jako główną postać, wiec jest duże prawdopodobieństwo, że ona nie przeżyje chociaż możnaby powiedzieć, że już nie żyje, ale jeszcze pomyślę, lecz są małe szanse, bo już mam wszytko ułożone.

      I pamiętaj u mnie w opowiadaniu każdy szczegół ma znaczenie ;*

      Usuń
  2. Ne moge doczekać się nastenego rozdziału :*
    Ciekawe co jeszcze wymyślisz
    Do soboty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :D Zobaczymy to już dziś ;)

      Usuń
  3. Jejku, ależ to był emocjonujący rozdział! Jak można tak łatwo zabić główną postać, jajć. *_* Niesamowita jesteś!
    Aż nie chcę myśleć jak się teraz czuje Rush. Biedny! Mimo wszystko i tak go lubię <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla udowodnienia Patyy, że może zabić Oliviera xD

      Usuń
  4. "Chłopak ukucną" - kolejny raz zapominasz o "ł" na końcu. Nie odnosisz się w tym momencie do przyszłości, tylko piszesz w czasie przeszłym, więc musi być ł. Zapamiętaj to.
    "Jeśli umrze to, to wszystko będzie twoja wina..." - tutaj postawiłabym wielokropek po pierwszym "to". Idealnie by się wpasowało, bo przecinek taki średnio tu pasujący się wydaje, nie sądzisz? :)

    No i wróciła akcja z poprzedniego rozdziału, jednak szkoda, że tak szybko się to skończyło. Radziłabym Ci popracować nad podtrzymywaniem napięcia, bo w momencie jak tam biedna Nikol leżała, można to nieźle wykorzystać i zadziałać na odczucia czytelnika :)
    Czyżby Rush miał wyrzuty sumienia? Po raz pierwszy? Chyba... No ale co zrobił, popełnił głupstwo. W sumie... Chyba Nikol i Jacob już są zapomnieniem dla siebie, co? Jakoś nie bardzo przejął się jej staniem, jako 'chyba; jej były chłopak, to jeszcze jakieś uczucia wobec niej powinien mieć, prawda? Zdziwiło mnie to, że tak obojętnie w sumie to przyjął, a nie tak jak Nika.
    Ciekawe cóżeś wymyśliła dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ł i dobry pomysł z wielokropkiem. ;)

      Właśnie też myślałam, że lepiej byłoby pociągnąć jej chyba śmierć dłużej, ale wpadłam na to w 18 rozdziale, wiec było za późno. :/

      Co do odczuć Jacoba, to wszystko w moim opowiadaniu ma znaczenie. Każdy szczegół ;)

      Usuń
    2. Ale tu chodzi o nieprawidłowości czasami. Musisz na to zwrócić uwagę.

      Usuń