sobota, 19 grudnia 2015

Rozdział 22

Rush zaczął się budzić. Chciał się poruszyć, ale czuł coś na sobie. Szybko otworzył oczy i zobaczył wtuloną w niego Nikol. Dziewczyna wyglądała bardzo uroczo. Uśmiechnął się i odkleił od siebie jej ciałko. Poruszyła się niespokojnie, ale spała dalej. Wstał i przeciągnął się. Pierwszy raz był tak wypoczęty. Rzadko kiedy zdarzało mu się spać bez koszmaru, a jeśli się to zdarzało to i tak budził się często w nocy. Zaśmiał się w duchu i spojrzał na nią. Była taka piękna. Niech ja tylko ich dorwę..., pomyślał wkurzony. Zacisnął pięści. Nie chciał wychodzić, ale musiał.
– Nie dam cię skrzywdzić Księżniczko – szepnął. Odwrócił się i cicho wyszedł, oglądając się ostatni raz.


Gdy Nikol się obudziła nie znalazła obok siebie chłopaka. Zrobiło jej się smutno. Miała mdłości, na myśl o poprzednim dniu. Musiała znaleźć ojca. Natychmiast. Weszła do Markaz i ruszyła w stronę gabinetu Davida.
– Nikol… – usłyszała za swoimi plecami. Serce jej się ścisnęło. Tak dobrze znała ten głos. Odwróciła się i ujrzała Weronikę ze łzami w oczach. Dziewczyna stała nie wierząc w to co widzi.
–Nika. – wszystkie emocje wyszły z Nikol. Do oczu napłynęły jej łzy. Tak bardzo za nią tęskniła. Nie miała nikogo oprócz niej, a ona wyjechała na jakąś misję. Nikt nie chciał jej powiedzieć nawet kiedy wróci.
–Ty żyjesz – wychrypiała Weronika, a po jej policzkach poleciały łzy. – Myślałam, że jesteś martwa. – wyłkała. Nikol podbiegła do niej i wpadła w jej ramiona. Obie płakały ściskając się.
– Proszę nie rób mi tego nigdy więcej. – powiedziała Nika.
– Tęskniłam. Nie było cię. – wyłkała Nikol. – Nikt nie chciał mi powiedzieć kiedy wrócisz. Mam dość tego miejsca. Wszyscy są przeciwko mnie. Błagam zabierz mnie stąd. Zabierz mnie do domu. – wszystkie emocje kumulowane w sobie wyszły z brunetki. Było jej tak ciężko.
– Wracam z twojego domu. – powiedziała blondynka, gdy już się trochę uspokoiła. Nikol puściła ją i spojrzała na nią jakby wyrosła jej druga głowa.
– Byłaś...Byłaś u mnie w domu? – nie dowierzała –Widziałaś mamę? Co z nią jest? Jak się czuje? Kiedy będę mogła ją zobaczyć? Zrobili jej coś? – mówiła szybko – Chcę się z nią zobaczyć! – krzyknęła. – Błagam. Pomóż mi się z nią zobaczyć. – szepnęła patrząc się  jej w  oczy. Nika popatrzyła na nią z politowaniem i współczuciem.
– Chciałabym, ale nie mogę. Cały czas ją obserwują. Chodzą za nią jak ogon i czekają aż się pokarzesz. – Nikol ukucnęła i schowała głowę. Weronika uklękła przy niej i zaczęła ją przytulać. – Będzie dobrze mała. Pokonasz ich wszystkich i zobaczysz mamę oraz zakończysz Ciemne Dni. Wszystko będzie piękne. Dlatego tu jesteś. Żeby pomóc nam i sobie. – blondynka uśmiechnęła się na myśl, że będzie mogła wrócić do rodziny, której nie widziała od dziesięciu lat. – Wszystko będzie piękne – westchnęła.
– Muszę z tobą porozmawiać. Chodź do mnie. – powiedziała Nikol i poszły do jej Arnemi.

Rush wszedł do biblioteki. Jak zawsze spotkał tam Hersheya. Mężczyzna się uśmiechnął do niego i przywitał.
– Hershey szukam wszędzie Szejna. Nie mogę go nigdzie znaleźć tak samo jak Davida. – powiedział Rush rozsiadając się na fotelu.
– Nie wiem, ale Davidowi to się na oczy nie pokazuj. I tak dużo nabroiłeś. – Hershey uśmiechnął się kręcąc głową. Rush popatrzył na niego nie wiedząc o co może mu chodzić. Może o akcję z Posłuszeństwem…
– Dawno to było. Chyba mu już przechodzi. – machnął ręką. Hershey parsknął śmiechem.
–Nie o tym mówię. Mam na myśli wczorajszą akcję. – Rush zmarszczył czoło. Jaką akcję? – pomyślał.
– Ty nic nie wiesz. No tak. – Hershey podrapał się po brodzie. – Przypomnij sobie co zrobiłeś w nocy. – powiedział poważnie. Rush spojrzał na niego.
– Wiesz o tym? Właśnie w tej sprawie szukam Davida. Mam nadzieję, że będę mógł ich własnoręcznie wykończyć. – zacisnął dłonie w pięści, gdy sobie wszystko przypomniał.
– To była część szkolenia. – powiedział poważnie Hershey. Rush spojrzał na niego jakby wyrosła mu druga głowa. – Ona miała sobie sama poradzić. David chciał wyciągnąć konsekwencje z twojego czynu, ale broniłem cię, że przecież nie miałeś o niczym pojęcia, dlatego cię oszczędził. – Rush czuł, że musi w coś uderzyć. Jaka hutwa, część szkolenia?! – myślał, a wszystko się w nim gotowało.
– Czyli, że mieli ją zgwałcić?! To była część jakiegoś cholernego szkolenia?! Co to miało dać?! Że zamknęłaby się w sobie i nie dałaby już do siebie dojść?! Że zaczęłaby się bać?! Mieć do nas wszystkich obrzydzenie?! Że miałaby myśli samobójcze?! Do tego chcieliście doprowadzić?! Czyj to był genialny pomysł?! David o tym wiedział?!– krzyczał.
– Uspokój się Rush. Miała sobie poradzić z napastnikami. Szejn stwierdził, że nauczy się na błędzie. Jej psychika się wzmocni i będzie miała większe zawzięcie do ćwiczeń, żeby się potem na tamtych zemścić. Davidowi spodobał się pomysł. Na początku obydwoje myśleli, że jeden napastnik może być, ale stwierdzili, że z pięcioma będzie chociaż miała jakąś trudność. Nie przyjmowali myśli, że sobie nie poradzi, ale porażka miała przynieść jeszcze lepsze efekty niż zwycięstwo, więc gdy wpadłeś i ją uratowałeś, byli naprawdę wkurzeni. Zniszczyłeś ich plan, na zrobienie z niej maszyny zemsty. – Rush miał taką ochotę wybiec stamtąd i udusić Szejna oraz Davida. Zacisnął szczękę, a potem zaczął krzyczeć z furią.
– Czy wy wszyscy straciliście rozum?! Jesteście aż takimi idiotami, żeby tak w nią wierzyć?! Kiedy zrozumiecie, że ona nie jest taka jak my?! Niedługo ją wykończycie, jak będziecie tak postępować! Nie będzie nikogo, kto zmieni przyszłość, bo macie chore ambicje! ZROZUMCIE TO! ONA JEST ZWYKŁYM CZŁOWIEKIEM!!! – wydarł się i ruszył gwałtownie do wyjścia. Gdy wychodził usłyszał tylko spokojny głos przyjaciela.
– W pełni się z tobą zgadzam.


Gdy znalazł się na korytarzu zauważył Jacoba. Chłopak podszedł do niego wzburzony.
– Masz się od niej odwalić, rozumiesz? – warknął zielonooki. Ciśnienie Rusha podniosło się jeszcze bardziej. Chciał go uderzyć, ale miał swoją godność.
– Gdyby nie ja, leżałaby na ziemi ze zrytą psychiką i podciętymi nadgarstkami. – powiedział spokojnie ciemnooki.
– Byłaby mocniejsza. Szejn coś robi. Dzięki niemu staje się odważniejsza i silniejsza. Przy tobie była słaba. Jesteś bezdusznym dupkiem, który nie dba o jej dobro. Może i chwile pocierpi, ale wyjdzie jej na korzyść, a ty co? Cały czas przeszkadzasz jej w tym. Najpierw chcesz ją zabić, a potem robisz z niej słabą, bezużyteczną dziewczynkę, człowieka, który się do niczego nie nadaje. Chcesz pokazać, że byłeś lepszy? A dzięki komu przezwycięży lęk wysokości? Przy tobie nie spadłaby ze stu metrów. Nadal byś ćwiczył jej ciało, ale nad  umysłem nie pomyślałbyś. – Spadła ze stu metrów?! – Rush był wstrząśnięty jego słowami. Jego nerwica wzrastała. – Jeszcze słowo, a zaryje twarzą o beton.
– Jesteś bezużyteczny. Nie nadajesz się na mentora. Twój tytuł najlepszego spadł. Twoja duma cierpi. Zostaw ją w spokoju, a wyjdzie lepiej dla ciebie. – Jacob splunął na Rusha. Przegiął. Jego wewnętrzny balonik gniewu został roztrzaskany na najmniejsze kawałki. Ciemnooki podciął mu nogi w czasie kiedy go popchnął. Usiadł na nim okrakiem i wykręcił mu rękę. Jacob był silny i dobry w bójkach, ale nie bez powodu Rush dostał swój tytuł. Zielonooki dostał sierpowym w szczękę. Zawył z bólu. Chłopak wstał i chciał odejść zostawiając tak Jacoba, ale on się nie poddał. Złapał go za nogę i chciał przewrócić, lecz Rush podskoczył i kopnął go w brzuch.
– Jeśli kiedyś będziesz chciał podskoczyć oficerowi, przemyśl to, bo następnym razem już nie będziesz miał takiej okazji. – warknął i splunął na leżącego, zwijającego się z bólu Jacoba.


Nikol chciała porozmawiać z Rushem. Czuła, że musi mu podziękować. Gdyby nie on… Znów zrobiło jej się niedobrze. Cały czas czuła na sobie ich dłonie. Nie wiedziała ile razy już myła swoje ciało, nadal czuła się brudna. Chciała o tym zapomnieć i już nigdy do tego nie wracać.
Weszła do Wolnego. Najpierw sprawdziła pomieszczenie do ćwiczeń. Znalazła go tam. Uderzał z furią w robota, który z nim walczył. Podeszła do niego, a on nadal ćwiczył.
– Czego chcesz? – fuknął. Nikol zdziwiła się jego zachowaniem. Myślała, że coś między nimi się zmieniło, po tamtej nocy, którą na dodatek spędził z nią, a bynajmniej tak myślała. Raczej wcześniej nigdzie nie wyszedł.
– Chciałam porozmawiać. – powiedziała niepewnie. Zatrzymał się.  Zdyszany, spojrzał na nią z drwiną.
– Księżniczka nie ma przyjaciół? – Nikol poczuła na sobie spojrzenia kasyczi –  Coś ty się tak do mnie przykleiła? Znajdź sobie zajęcie dziewczyno. Poćwicz może, bo patrząc na ostatnie zadanie z gwałtem, to słabo ci idzie. Szejn, nie nauczył cię jak się bić? A może po prostu się do tego nie nadajesz? – wydął wargi. Nikol spojrzała na niego przerażona. Szkolenie. Gwałt był szkoleniem. Oni chcieli żeby mnie zgwałcili.
– Gwałt był szkoleniem? – wydusiła z siebie. Miała zaciśnięte gardło.
– A wyobraź sobie, że tak. Dobrze, że bezużyteczny, nieświadomy Rush się zjawił co? Wykonał je za ciebie. – zaśmiał się. – Coś słaba z ciebie wojowniczka Księżniczko, że nie umiesz sobie poradzić nawet z kasyczi na lekach. – Oni chcieli, żeby mnie zgwałcili. Nikol wybiegła zdenerwowana. Mój własny ojciec na to pozwolił.
Notka:
Dziękuję bardzo za 7400 wyświetleń. Naprawdę jestem bardzo dzięki wam szczęśliwa <3

Teraz czas na żulenie komentarzy haha a więc, bardzo proszę was o jeden nawet mały komentarz ( na długich aż ręce mi się trzęsą :D ) . Wiem, że większość myśli: a po co pisać komentarz, ale dla mnie jest to naprawdę ważne. Dzięki nim dotarłam aż do 22 rozdziału. Naprawdę wam dziękuję <3





Zapraszam na mojego bloga z horrorem. --> mamoonatujest.blogspot.com


12 komentarzy:

  1. Ałć nie chce mi się wypisywać błędów, bo właściwie przed chwilą napisałam 9 stron a4 opowiadania :) Kurcze, zawiodłam się, serio. Ten rozdział był jakiś taki... nudny. Beż tego czegoś, co zawsze w rozdziałach miałaś. Wydaje mi się, że zabrakło trochę weny i napisałaś go na siłę co nie wyszło na dobre, ale ok.
    Znalazłam kilka literówek, ale spoko, zdarza się.
    Pisz dalej, bo jestem ciekawa co będzie, ale dupy nei urwał mi ten rozdział :) sorka, ale prawdę piszę : ) Liczyłam na jakąś ciekawą akcję, a główną był Jacob i Rush. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie też myślałam, że jest jakiś taki, ale mówię kit, może tylko ja tak mam xd. Miałam go przemyślany tak na pół xD. Może coś wykombinuję i dodam, albo zostawię jak jest i powymyślam w następnym.

      Też mi w tym rozdziale brakuje tego czegoś xD

      Usuń
  2. Mimo wszystko dawaj szybko kolejny😊

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czuj to był genialny pomysł?" - to powinno brzmieć "czyj był ten genialny pomysł?" tak bardziej pasuje, nie uważasz? :)
    "ale wyjdzie jej na korzyć" - korzyść*

    O jeny... moja wena przepadła, nie wiem co napisać!
    Rush, cały Rush... Najpierw opiekuńczy, a na koniec walnięty, postrzelony, a może głupi? Totalnie go nie rozumiem i jego zachowania już w tym wszystkim, czy bardziej chce jej dogryźć, czy może jakimś dziwnym sposobem ocalić? Zrobić z niej kogoś potężnego? Ale w sumie to fajne, lubię takie zawiłe wątki, bo sama też z nich korzystam, lecz nieco w inny sposób.
    Zaskoczyłaś mnie z tym, że Ci kolesie przy ognisku byli tylko częścią szkolenia. Ech, masakra. Spodziewałam się, że potem jakoś Rush zyska znowu zaufanie Szejna i innych, będzie mógł dalej szkolić Nikol, a tu bam! Jednak niet!
    Obserwują biedną mamę Nikol... Trzeba coś z tym zrobić. Wyczuwam jakiś plan wychwycenia jej mamy i przeniesienia tam do tego całego... miejsca. xD

    Psycho-pozdro! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za literówki i powiem wooo *-* bałam się czytać ten komentarz. Myślałam, że pojedziesz po mnie jak pantofel po lodzie. To naprawdę miłe. Dziękuję xD

      Usuń
    2. Nie umiem jeździć po lodzie >D *taki śmieszek* XD

      Usuń
  4. Nareszcie dodałaś ten rozdział! :D A teraz przechodząc do jego treści, oczywiście najpierw błędy - standardowo jak to ja:

    "pokarzesz" - pokażesz*


    Ach, początek tak bardzo cudowny! Super opisałaś to jak Rush kocha Nikol. Naprawdę to było słodkie. Opis tego jaka ona cudowna, urocza... I to, że nie da jej tknąć! Cudo. *_*

    Spotkanie Nikol z Weroniką też było wzruszające! :) Bardzo sentymentalny rozdzialik Ci się stworzył, ale to jak najbardziej na plus!

    I zaczyna się akcja. Aż mi ciśnienie podniosłaś !
    JAKIE SZKOLENIE?! KOSZTEM BIEDNEJ NIKOL? Czy faceci w ogóle potrafią myśleć? Czy się w ogóle zastanowił ktokolwiek co oznaczałby dla niej gwałt? Jakie zniszczenia w psychice by po tym miała? Przecież nie, nie znalazłaby w sobie więcej siły! To bardzo optymistyczne podejście. Wrrr, ale się wkurzyłam. XD

    I ta kłótnia Rusha z Jacobem... Kolejny mądry. -.- Jejku, czy tylko ja rozumiem Nikol i Rusha? Ale się wkurzam XD Jak Jacob mógł na niego splunąć? Dobrze mu tak, haha! Rush mógł złamac mu żebra! xD

    No i w ostatnim momencie już nie lubię Rusha. Głupi! Przecież to "szkolenie" to nie jest jej wina, do cholery. Czemu się na niej odgrywa?! Nie lubię go już! W ostatnich akapitach słowo "księżniczka" straciło na optymistycznym znaczeniu i zaczęło mieć negatywne zabarwienie. Wrr...

    Także, Kochana - ja czekam na 23ci rozdział, bo mocno się wkręcam! Takie odcinki "luźniejsze" też są potrzebne, także jak najbardziej wszystko jest super! Pisz dalej, wesołych świąt. :*

    www.magical-history.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carry, jak ja kocham twoje komentarze. One są tak kochane i piękne, że czasami mam ochotę wydrukować i powiesić na ścianie <3 Naprawdę dziękuję

      Fajnie, że chociaż tobie się podobał :D

      Rush jest trudny i ma swoje humory. Wyżywa swój gniew na innych, a Nikol zawsze musi wtedy pojawić się obok xD To się nazywa dobre szczęście.

      Mam już fajny pomysł na 23, ale przed świętami fajnie zrobić sprawdziany i kartkówki, więc napiszę go jutro ;) Nawet nie wiesz, jak podniosłaś mnie dzisiaj. DZIĘKUJĘ!!! :D <3

      Usuń
    2. Ach, nie ma problemu! :D Oooo, wydrukować i na ścianę? Toż to zaszczyt! *_*

      Rush jest gÓpi. Ale i tak go lubię. ^^ Ja też mam swoje humory, zazwyczaj zwalam to na miesiączkę xD

      Ooo, super! Czekam niecierpliwie i zapraszam do siebie na 10ty. :D www.magical-history.blogspot.com Następny dopiero po świętach też, a może i po Sylwestrze. Zależy jak to będzie wszystko, z Ukochanym mamy od środy do pon wolne w naszych pracach, no i oczywiście będziemy zwiedzać rodziny. Trochę u mnie, trochę u niego. Coś przeczuwam kolejne kg -.-

      Usuń
    3. Wejdę, tylko teraz zamieszanie z tymi świętami i nie mam kiedy. Haha ja też tak robię z nerwami, albo zwalam na innych, ale wtedy jem czekoladę i wszystkie smutki przechodzą xD

      Usuń
  5. Ja nie wierze jakie z nich psychole!!! No jak tak można?

    OdpowiedzUsuń