środa, 23 grudnia 2015

Rozdział 23

Zdenerwowana Nikol szła do swojego Arnemi. Siedziała tam w ciemności. Myślała. Myślała jak bardzo nienawidzi tego miejsca. Jak ma go dosyć. Jak te istoty są okrutne. Kim jest jej ojciec. Myślałam, że kocha mnie jak kiedyś. Myślałam, że będzie jak dawniej, ale nie. On jest inny. Jest gorszy, niż gdy nas zostawił. Jest potworem. Mama nigdy by mnie nie na coś takiego nie naraziła. Nigdy. Mamy teraz tu nie ma. Może nigdy nie będzie, bo ja nie poradzę sobie z tym wszystkim. Mamo, przepraszam. Po policzkach zaczęły płynąć jej  łzy. Nie wiedziała, który już raz płacze,  odkąd tam trafiła. Z takimi myślami w głowie zasnęła.


Nic nie widziała, ale słyszała przerażający, gruby głos.
Myślałaś, że ode mnie uciekniesz?
Ode mnie nie da się uciec.
Nigdy.
Zawsze będę obok. Zawsze.
Będę cię nawiedzać w snach.
Kiedyś i w myślach.
Zawsze będę przy tobie.
Będę jak przy znanej Ci dziewczynce.
Ona też nigdy się mnie nie pozbyła.
Nawet po śmierci.
Jestem z nią.
Zawsze.
A teraz wstań i powiedz.
Czy jestem inna?
Zobacz różnicę.


Dziewczyna obudziła się zalana potem. Oddychała szybko. Przeczesała mokre włosy ręką. Nigdy nie miała koszmarów, ale teraz zdarzały jej się je często. Zawsze podobne. Chciała się przytulić, ale nie miała nawet koca. Wstała i ruszyła do łazienki z myślą, co mogły oznaczać ostatnie słowa koszmaru.
Gdy wyszła już ogarnięta, do jej Arnemi wszedł Szejn. Krew się w niej zagotowała, gdy tylko go zobaczyła.
– Chodź. Dosyć wylegiwania się. Masz. – powiedział poważnie i podał jej przylegający do ciała kombinezon z uciągliwego materiału.
Ona posłusznie przebrała się. Gdy wyszła z łazienki ruszył w stronę Wolnego, nie patrząc czy ona idzie za nim. Dziewczyna zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech, ale poszła za nim. Droga do pomieszczenia, w którym miała ćwiczyć odbyła się w ciszy. Nikol nie lubiła tego miejsca. Zauważyła duże zgromadzenie. Wszyscy spojrzeli się na nią, gdy tylko się zjawiła. Szejn prowadził ją w środek ludu, gdzie czekała na nią duża, wysoka, kwadratowa mata.
– Chcę zobaczyć jak się bijesz i przy okazji podszkolisz się. Zasady są takie. Dopóki jedna z was nie zemdleje albo nie spadnie - nie ma końca. Zrozumiano? – Szejn uniósł brwi i spojrzał na nią oczekując odpowiedzi. Nikol tylko lekko pokiwała głową. Ona mnie zabije.
– Przecież ja nie znam żadnych chwytów. Biłam się trzy razy w życiu! Z czego dwie akcje były, gdy byłam dzieckiem. Ona mnie rozkwasi! – powiedziała wystraszona.
–Więc masz okazję się nauczyć. A teraz właź. – jego obojętny ton zdenerwował Nikol.
Chciała się kłócić, ale została podniesiona i postawiona na wysokiej macie, która dosięgała jej do ramion. Rozwali mi głowę, gdy mnie zrzuci. Ustała na miękkich nogach i się rozejrzała. Było tam dużo kasyczi. W tłumie zauważyła poważnego Rusha, który w oczach miał niepokój i niezadowolenie. Ręce skrzyżował na piersi i patrzył się na nią ze wsparciem. Gdy kasyczi zaczęli wiwatować obejrzała się. Na matę weszła drobna, mierząca ponad dwa metry dziewczyna, a może już kobieta. Uśmiechała się wyniośle. W Nikol wezbrała się odwaga. Jak nigdy.
Kobiety zbliżyły się do siebie. Nikol czekała na jakiś znak, czy coś zaczynającego bójkę, ale gdy tylko do niej podeszła otrzymała porządnego sierpowego w szczękę. Nikol padła na ziemię łapiąc się za miejsce ogromnego bólu, ale nie miała czasu nad nim rozpaczać. Gwałtownie przekręciła się na bok, a tam gdzie przed chwilą był jej nos, znalazła się pięć przeciwniczki. Ucieszyła się, lecz zaraz kobieta rzuciła się na nią, wbijając jej łokieć w brzuch. Nikol zabrakło powietrza. Poczuła porażający ból. Zaczęła krzyczeć. Nagle tamta usiadła na nią okrakiem i okładała ją po twarzy.  Nikol usłyszała, że ktoś wchodzi na matę i zarządza chwilę przerwy. Zdziwiona kobieta zeszła z brunetki. Całe jej ciało emanowało bólem. Nie miała siły się poruszyć. Pochylała się nad nią rozmazana twarz. Ktoś zaczął ją sadzać, ale jej ciało, było takie obolałe, że Nikol sama nie miała siły utrzymać się w tej pozycji. Spojrzała się na twarz wybawcy. Rush, trzymał ją na wyciągnięcie ramion.
– Nikol, Nikol… Musisz walczyć. To jest amatorka. Może nie dasz rady jej pokonać, ale uderz ją w szyję. Masz tak kombinować, żeby walnąć ją w szyje. Słyszysz, ty mnie chociaż? – zapytał zaniepokojony. Ona lekko pokiwała głową. Rush zdenerwowany przeczesał włosy ręką. Nie wiedział jak ma jej pomóc. Jej ciało zaczynało robić się sine. Nie mógł na to patrzeć. Nadal ją trzymał w pozycji siedzącej, gdyż ona na to nie miała siły.
– Wypad Rush! Nie przeszkadzaj! Niedługo będziesz się bił! Daj się pobawić innym! – ktoś krzyczał ze wzburzonego tłumu.
– Wierzę w ciebie. Jak nigdy. Wierzę, że Ci się uda. – znów przeczesał włosy ręką i podniósł ją do pionu. – Atakuj pierwsza. – Rush spojrzał na nią ostatni raz i zszedł z maty.
Obolała Nikol ledwo trzymała się na nogach. Zobaczyła, że zbliża się do niej przeciwniczka. Brunetka chciała uderzyć tak jak mówił Rush, ale tamta zrobiła unik i podcięła Nikol nogi. Dziewczyna spojrzała na podniecony tłum. Szukała wzrokiem Rusha, ale ten szedł w stronę wyjścia. Kobieta ją podniosła i rzuciła w stronę kasyczi. Nikt jej nie złapał. Mocno uderzyła głową o twardą powierzchnię. Zabrakło jej tlenu, ale nie odczuła bólu. W ogóle go nie czuła. Wszyscy zaczęli wiwatować. Nikol podniosła rękę i dotknęła tyłu głowy, a następnie podniosła przed oczy. Zobaczyła całą dłoń w krwi. Kasyczi zaczęli się nad nią pochylać, ale ona już straciła przytomność.
Obudziła się w laboratorium. Nic ją nie bolało po za głową. Pulsowała jak podczas nieznośnej migreny. Obejrzała swoje ciało.  Nie zauważyła ani jednego siniaka czy zadrapania.
– Nie ma żadnego śladu. – przestraszyła się, gdy usłyszała z boku głos Hersheya. – Byłaś cała sina i opuchnięta. Z wielu miejsc na ciele lała ci się krew, a teraz nie masz nawet małego zabarwienia na skórze. Twoja twarz wygląda idealnie jak zwykle. – podszedł do niej. Nikol zauważyła w jego dłoni dużą strzykawkę. – Nie bój się. To tylko delikatnie zaboli. – uśmiechnął się złowrogo. Dziewczyna chciała uciec, ale zaraz została unieruchomiona.  Szarpała się krzycząc, lecz to nic nie dało. Poczuła na szyi bolesne ukłucie i płyn w żyłach. Już się nie wierciła. Leżała spokojnie, a jej powieki zamknęły się.


– Nikol… Nikol… Nikol, mam mało czasu – widziała twarz rudej kobiety, znajdującej się w metalowej bazie komputerowej.  Co i raz niespokojnie oglądała się na zamknięte, stalowe drzwi. – Jesteś nie z tymi co trzeba. Zostaliśmy napadnięci, a oni powysyłali swoich kasyczi na miejsce naszych. Większość nie ma pojęcia o tym, że to nie jesteśmy my. Spróbujemy cię stamtąd wyciągnąć. Zostałaś porwana. Jestem od tych, u których znalazłaś się na początku. Uprowadził cię Jacob, ale ten Jacob, którego znasz teraz, to nie jest Jacob z przeszłości. Prawdziwy Jacob jest u nas. Z nami. Bezpieczny tak jak David. Próbujemy przedostać też twoją mamę, ale oni cały czas nas obserwują. Nie martw się nie damy jej skrzywdzić. – kobieta znów obejrzała się na drzwi.–  Cały czas próbują cię zabić, robiąc na tobie eksperymenty. Hershey ostatnio chciał cię do nas przewieźć, ale jeden z nich mu przeszkodził. Weronika jest niczego nie świadoma. Też znajduje się  pod ich stałą opieką. Wszystko mają dokładnie zaplanowane. Myślą, że my nic o nich nie wiemy, ale mamy swoje wtyki. – ktoś walił w stalowe drzwi krzycząc. Zdenerwowana kobieta zaczęła mówić jeszcze szybciej – Będziemy próbować cię przewieźć. Pamiętaj, nie bez powodu nie pamiętasz twarzy. Wszystko ma swoje znaczenie. Rush… – nagle przeciwnicy dostali się do pomieszczenia i rzucili się na kobietę. Zaczęła krzyczeć. – Nie ufaj nikomu! Pamiętaj! Nikomu nie ufaj! – Nagle przed oczami Nikol stanęła ciemność i zielony napis “połączenie zostało przerwane”.



NOTKA:

Pragnę podziękować za wyświetlenia i komentarze :D Naprawdę bardzo wam dziękuję!!

Mam odczucie, że znajduje się tu dużo błędów, więc Carry i Agnieszka Nowak, będzie się do czego czepiać haha i dziękuję za wasze czepialstwo. :*


Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba :D

9 komentarzy:

  1. No tak, tego to ja się nie spodziewałam, myślałam, że oni są dobrzy, a tu o, nie są jednak dobrzy :d Fajny zwrot akcji, podoba mi się. :D
    ""Pamiętaj, nie ufaj nikomu" - hmm, chyba gdzieś już coś takiego słyszałam, tylko ciekawe gdzie, hmm? :d Mniejsza o to :D

    Fajny rozdział, podobał mi się, ale z deka krótki. Czekam na następny :)

    lofreee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym się nic nie działo, to trzeba było coś włożyć xD te pamiętaj nie ufaj nikomu może ci się kojarzyć, bo na samym początku akcji opowiadania często się to pojawiało oraz sformułowanie "jesteś tu bezpieczna".

      Teraz wolne to będę pisać xD

      Usuń
  2. Początek, kiedy opisywałaś myśli Nikol, to wydaje mi się, że w kilku miejscach można użyć wielokropku. Nadałoby to lepszy klimat temu całemu przejęciu się daną sytuacją, lepiej zobrazowałoby i lepiej odczuwałoby się to, co czuje w tym momencie bohaterka.
    "Z myślami w głowie zasnęła." - z myślami, ale jakimi? "Z tymi wszystkimi/ z takimi myślami" lub " Nadal myśląc o tym wszystkim, usnęła"
    "Szli bez słowa. Weszli do pomieszczenia ćwiczeń. " - wcześniej też coś pisałaś, że szli. Za dużo powtarzania tego słowa i za szybko przeszłaś od sensu do sensu. Szli szli i nagle weszli. Tak nie bardzo się to trzyma, więc mozna napisać, że
    "Podążała za nim bez słowa, a po chwili weszli do pomieszczenia, w którym miała ćwiczyć"
    "Szukała wzrokiem Rush" - Rush'a.
    "Dziewczyna chciała uciec, ale zaraz została przymiarzdżona." - jeśli już, to zmiażdżona, ale przymieżdżonym nie da się być. Lepiej będzie, jak użyjesz tam określenia "unieruchomiona".
    "znajdującej się w metalowej, bazie komputerowej. - po słowie "metalowej" przecinka być nie powinno.
    " Co i raz niespokojnie oglądała się na zamknięte " - po prostu niespokojnie. Chyba się spieszyłaś trochę z tą końcówką ;)
    "a oni powstawiali swoich kasyczi na miejsce naszych." - powstawiali? Może powysyłali, albo poumieszczali. Wstawić to można drzwi w zawiasy ;p

    No, zaszalałaś w tym rozdziale. Poczynając od walki, kończąc na tajemniczej babeczce. Taj jak sądziła, Nikol nie dała rady, zniszczyli ją podczas walki, ale ta się uleczyła... To jest bardzo ciekawy wątek i jestem ciekawa co ona ma za moce, że może się tak leczyć. Biedactwo z niej, patrząc na to mimo, że się leczy, to ból zawsze czuje taki sam. Może jej się nie da zabić po prostu? Nie mam bladego pojęcia, ale chciałabym się dowiedzieć...
    Te refleksje na początku... Bardzo mi się podobały. Poczułam się tak, jakbym była w jej umyśle i czuła to samo co ona, ten ból i cierpienie, że jest z dala od domu, ojciec ją wykorzystuje, nikt o nią nie dba.
    No i nagle wkracza Rush - czyli ten nie do zrozumienia facecik! Znowu jej pomaga, ale zaraz potem wychodzi za drzwi? Co on? Totalnie gościa nie mogę odczytać, ale i tak go lubię bardziej niż Jacoba xD ten mi się nie podobał od samego początku xD
    Końcówka jest dla mnie strasznie zastanawiająca. Nie wiem co mam myśleć, czy tak naprawdę Ci pierwsi... Ci z wycieczki klasowej - są tymi dobrymi? Czy może jednak Ci, u których jest teraz? Trochę zagmatwana sytuacja, to na pewno, a dowiemy się na pewno czegoś więcej dopiero w przyszłości.

    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te poprawki, tak myslałam, że będzie tego dużo xD.

      Jak ja kocham takie długie komentarze! Naprawdę dziękuję za wysiłek w niego włożony!!! Dziękuję!! A i jeszcze raz dziękuję! :D

      Usuń
  3. Agnieszka, nie lubię Cię. xD Zabrałaś mi całe moje czepialstwo, więc foch i nawet nie będę komentować, a pff pff.
    Dobra, żartuję. xD W każdym razie dzisiaj podaruję sobie to czepialstwo, bo nic nie wyłapałam innego, czego Aga by nie dojrzała. A Ty, bystre oczko masz! :D Jedyne, co rzuciło mi się w oczy jest niewłaściwy przecinek: " Słyszysz, ty mnie chociaż" - bez przecinka i na końcu znak zapytania. Tyle, nie będę się wiecej czepiać! Dobra jestem, święta idą. xD

    Przechodząc do rozdziału:
    Początek naprawdę mega przypadł mi do gustu. Fajne jest to, że potrafisz umiejętnie tworzyć takie krótkie zdania. Nie każdy to potrafi, dlatego naprawdę to doceniam. :) Poza tym bardzo szybko i sprawnie się to czyta, a do tego nie muszę powtarzać tego samego w kółko. Czasami ktoś tworzy długie zdania, których nie sposób przeczytać na raz i jak dochodzę do końca to nie pamietam początku. Nie lubię takich sytuacji. :D

    Ten głos przeraził nawet mnie, dlatego nie dziwię się, że Nikol obudziła się cała mokra i szybko oddychała! Można dostać pierd*lca :D

    Walkę kobiet również mistrzowsko opisałaś. Rany, biedna ta Nikol. Taka poobijana. :( Ale oczywiście - jest i mój Książę z Bajki! :D Dobrze, że Rush jej pomógł. Już się bałam, że będzie stał jak kretyn i patrzył jak Nikol mdleje z wysiłku i bólu, ale na szczęście ruszył dupsko i pomógł. Lubię go niby. Szkoda, że potem spierdo*ił xD

    Uuu, jak ona sama się uleczyła? Czy może nie sama? Kurcze, jak zwykle musisz jakieś zagadki zostawić, a ja potem siedzę i nad tym myślę! Wrr!
    To niemożliwe, przecież z tego co opisywałaś to ona powinna wyglądać okropnie! Jejku, zaskakujesz Dziewczyno! :D

    Co było w tej strzykawce? Mów mi tu szybko!

    I ta kobieta... Rany, co się w końcu dzieje?! Masakra! Wszyscy porwani?! Dobrze, że chociaż bezpieczni... Niech szybko odbijają Nikol, przecież te wszystkie próby mogą ją zabić! Masakra...
    Pisz szybko! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam, że kocham twoje komentarze? :D ♡♡
      Naprawdę bardzo dziękuję, że się tak rozpisujesz. Gdy ja napiszę taki komentarz wyskakuje mi brak sieci i wszystko przepada !!!! Nie wiem czy to nie wnerwiajace, że ty się rozpisujesz a ja parę zdań, ale za każdym razem mnie zatyka i nie wiem co napisać, żeby podziękować <3

      Usuń
    2. Mówiłaś, ale możesz to powtarzać. <3 :D
      Ej, to moja rola, by skomentować to, co Ty sobie tworzysz. Ty się rozpisywałaś w rozdziałach. <3
      A jak wyskakuje Ci brak sieci i przepada to radzę najpierw komentarze pisać w Wordzie. Autentycznie, po paru razach gdy moje przepadły zaczęłam tak robić. :D

      Usuń
    3. Dzięki. Chyba czas zacząć xd

      Usuń