sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 25

Czuła, że jest w jego głowie... Czuła jakby w jej było pełna wody... Czuła swoje myśli, które były wolne i ciężkie... Widziała jak patrzył się na nią zdziwiony i jednocześnie przerażony. Widziała jego źrenice, które powiększyły się, mimo że było je trudno rozróżnić od tęczówek. Modliła się w duchu, aby posłuchał ją, żeby nie pomyślał, że to tylko jego złudzenie i olał przestrogę. Nie miała pojęcia jak zrobiła to, że przemówiła w jego myślach, ale w tamtym momencie było to najmniej ważne. Nie przejmowała się też potwornym bólem głowy, przez który ledwo trzymała się na nogach.
Nagle chłopak oprzytomniał. Doprowadził się do porządku przywołując na twarz poważną minę.  Odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia. Przez jej ciało przeleciał dreszcz przerażenia.
– Rush!  – krzyknęła.
Spojrzał na nią tą samą, poważną miną. Ona była blada i wystraszona. Nie wiedziała co robić. Co mam powiedzieć, żeby ten idiota mnie posłuchał, nie zdradzając tajemniczej wiadomości? Oni nie mogą go podmienić! Myśl tępa maso. Myśl! Rush zmarszczył brwi. Czekał aż coś powie, ale ona biła się z myślami. Widział, że chce mu coś ważnego przekazać, ale nie wie jak. Nagle wpadła na pomysł. Rozejrzała się i zawołała piskliwym głosem.
– Proszę, poczekajcie chwilę.  – podbiegła do Vijotas namo. Drżącymi  palcami wpisała upragnione słowo. Spojrzała w bok i ujrzała dziurę w ścianie, a w niej marker. Podbiegła do Rusha i ustawiła się tak, aby tamci nie widzieli co robi. Zdziwiony nachylił się, gdy wspinała się na palcach, aby coś mu szepnąć.
– Nie mogę ci nic powiedzieć. Mam nadzieję, że mnie posłuchasz i z nimi nie pójdziesz. Wiem, że tego nie zrobisz, a ja nie mam jak cię zatrzymać, lecz proszę cię.  – spojrzała mu błagalnie w oczy  – Błagam cię, nie zmywaj tego.  – wskazała na czarną kropkę na jego przedramieniu.
On zdezorientowany patrzył się na nią. Nie wiedział co myśleć. Ona była kompletnie przerażona, a na dodatek jakby usłyszał jej głos w głowie, mówiący, żeby z nimi nie szła, bo go zabiją. Nic z tego nie rozumiał. Zerknął na czarną kropkę, którą mu zrobiła. Nie miał pojęcia dlaczego mu ją namalowała. Niepostrzeżenie skinął jej głową, że nie zmaże malunku.
– Rush, musimy iść. David będzie niezadowolony. Nie chcemy używać siły.  – odezwał się Członek Pokoju.
Brunet nie patrząc na dziewczynę wyszedł. Chciała pobiec za nim, ale gdy otwierała drzwi, nie otworzyły się. Przykładała dłoń do ściany kilkakrotnie, ale za każdym razem pokazywało się czerwone światełko, a ściana się nie rozsuwała. Walnęła w nią pięściami, lecz nic to nie dało, a tylko spowodowało ból. Osunęła się na ziemię i czekała aż ktoś ją uwolni.
Po dziesięciu minutach bezczynności postanowiła, że potrenuje. Uderzała w worek, rzucała się na ponton. Nie korzystała z żadnych innych przedmiotów do ćwiczeń. Wolała nie ruszać ich technologi. Po godzinie w drzwiach staną Szejn. Jego wzrok był znudzony. Nikol szybko wstała z ziemi i podeszła do mężczyzny.
–Jak mnie tu znalazłeś?  – zapytała.
– Zidentyfikowałem twoje ostatnie przesunięcie dłoni po czytniku. Zauważ, że wchodząc lub wychodząc z  jakiegoś pomieszczenia musisz przesunąć dłonią po ścianie. Zostawiasz dzięki temu odcisk w komputerze. Teraz chodź.  – powiedział i wyszedł jak każdy nie patrząc czy za nim idzie.

Nikol trzymała naładowaną broń. Znajdowała się właśnie przy ścianie drewnianego domu. Serce jej waliło jakby przebiegła maraton. Dłonie miała mokre od potu, a kolana jej się trzęsły. Nie zrobię tego. Nie zrobię tego! Spojrzała w nocne niebo. Próbowała uspokoić nerwy, ale nadal czuła jak wszystko we wnętrzu jej się trzęsie. Poczuła jak śniadanie podchodzi jej do gardła. Pomyślała. Pomyślała, dlaczego tam stała. Zrobię to. Szybko wzięła się w garść. Wsłuchała się w ciche dźwięki lasu. Wokół panowała ciemność, ale ona miała soczewki, dzięki którym jej wzrok był jak u kota. Wszystko doskonale widziała.
Złapała pewniej broń i cicho podeszła do wejścia  domku. Strzeliła w zamek dzięki czemu drzwi otworzyły się. Usłyszała kobiecy krzyk przerażenia i płacz dzieci. Zauważyła kobietę, która przytulała swoje dzieci. Łzy płynęły po jej twarzy. Serce Nikol rozpłynęło się. Nie mogę. Nie zrobię tego! Opuściła broń. Jej dłonie znów zaczęły drżeć. Czuła adrenalinę w żyłach. Oddech miała szybki. Patrzyła się na smutny obrazek matki chroniącej swojej potomstwo. Kobieta w ciemnych włosach odwróciła się do niej plecami nie pozwalając dojść do jej syna i córki. Wiedziała co ma się zaraz wydarzyć. Jej krzyk rozdzierał Nikol uszy i serce. Po jej policzku popłynęła łza. Spojrzała w bok. Zauważyła mężczyznę z nożem. Był przerażony. Chciał chronić swoją rodzinę. Jego uniesiona dłoń drżała. Dziewczyna spojrzała w jego oczy przepełnione bólem. Przypomniała sobie po co tu jest. Podniosła broń i wycelowała w niego. Mężczyzna wypuścił nóż, który upadł z brzękiem. Nastała cisza. Kobieta i dzieci przestały płakać. Patrzyli się na nastające wydarzenia. Nikol powoli położyła palec na spust. Już jej nie drżał. Była pewna. Po jego policzkach popłynęły łzy.
– Błagam. Błagam zabij mnie, ale ich zostaw.  – odezwał się wysokim, płaczliwym głosem.  – Nie musisz tego robić. Znajdujesz się pod ich kontrolą. Nie musisz tego robić... – Nikol przełknęła gulę w gardle. Poprawiła broń i odezwała się pewnym głosem.
– Muszę. Muszę uratować własną rodzinę. A ty sukinsynu mi za to zapłacisz, że moja rodzina nie jest bezpieczna.  – przed oczami stanęła jej matka, która była związana w ciemnym pomieszczeniu. Nie mogła wyzbyć się obrazu jej pobijanej twarzy…, krwi cieknącej z czoła. Otarła mokre policzki. – Pamiętasz? Pamiętasz kobietę z ciemnymi włosami?  – mówiła chrapliwym głosem – Pamiętasz co jej zrobiłeś?!  – krzyknęła zapłakana.  – Co jeśli twojej żonie by stało się to samo?  – spojrzała na niego z nienawiścią, a potem na kobietę. Nikol zauważyła przerażenie w jego oczach. Nie wiedział o co jej chodziło. Dziewczyna nacisnęła spust i w pomieszczeniu rozszedł się potężny huk. Mężczyzna padł na ziemię, a z jego piersi płynęła krew.
– To... nie... byłem... ja...  – wycharczał ostatnie słowa z ust przepełnionych krwią.
Jego rozbiegane spojrzenie ustało, a powieki opadły kończąc życie tego mężczyzny. Przez ciało dziewczyny przeszły drgawki. Nie miała siły utrzymać broni. Upuściła ją. Zabiłam go… Zabiłam... Jej ciałem wstrząsnęły konwulsje. Zwymiotowała. Szloch owładnął ją. Poczuła dłoń na swoich plecach. Odwróciła się i zobaczyła twarz zapłakanej kobiety. Nikol otarła usta i usiadła. Trzęsła się jak osika, a obłąkanym spojrzeniem wpatrywała się w jego żonę. Odsunęła się wystraszona. Pociągnęła za sobą broń. Przycisnęła ją do piersi i patrzyła jak ciemnowłosa ociera oczy.
– To nie twoja wina. Jesteś pod ich kontrolą. Nie miałaś wyboru. Nie będzie dobrze. Będzie gorzej. Ty musisz zdecydować po czyjej stronie stoisz. Ich czy naszej...  – powiedziała spokojnym głosem patrząc w jej oczy. Oprócz smutku była w nich powaga. Kobieta powoli złapała za broń i przycisnęła ją do swojej piersi.  – Dokończ. Nie pozwolą ci tak tego zostawić, ale pamiętaj, aby się zastanowić, po czyjej stronie stoisz.  
Przerażona Nikol patrzyła na nią nie rozumiejąc. Wiedziała, że nie pozwolą jej stąd wyjść. Musi wykończyć ich wszystkich. Złapała pewnie za broń i położyła palec na spuście. Miała dość. Była wykończona. Nie chciała tego robić... Nie chciała zabijać niewinnych, ale oni tego chcieli, a ona musiała robić to co oni chcą. Już mała pozbawić ciemnowłosą życia, kiedy odezwała się ostatni raz.
– Nie ufaj nikomu. Dosłownie nikomu. Nikt nie mówi prawdy. Nikt.  – zamknęła oczy, z których znów wylewały się łzy.
Nikol zamknęła swoje i odwróciła głowę. Nie mogła na to patrzeć. Usłyszała przeraźliwy wybuch i dźwięk upadającego ciała. Szlochając spojrzała na bladą kobietę z nieobecnym wzrokiem, która zaciśniętą pięścią dotykała serca. Do grubych butów Nikol zaczęła dochodzić jej krew. Próbowała oddychać, ale cały czas dusiły ją łzy. Miała dość. Nie chcę! Błagam! Na kolanach odeszła od zwłok. Usiadła kawałek dalej. Czuła się zmęczona.
Spojrzała na dzieci tulące się do martwej matki. Szlochały, krzyczały, błagały, żeby wstała, ale ich mamusia już nie słyszała ich próśb. Córeczka głaskała rodzicielkę po twarzy zostawiając czerwone smugi. Całowała ją po policzkach i przytulała się do jej szyi. Chłopiec wyglądał na osiem lat. Trzymał mamę za rękę i mówił, że zaopiekuję się siostrą. Tłumaczył jej, że będzie dobrze i pytał czy ją boli. Nikol nie mogła na to patrzeć. Nie mogła oglądać ich cierpienia. Szlochając razem z nimi położyła się na ziemię i zaczęła krzyczeć.
– Nienawidzę cię Szejn! Nienawidzę cię!  – nie miała już siły. Czuła się taka zmęczona. Złapała za broń. Jej serce było obolałe. Poczuła jak robi jej się niedobrze, Wycelowała w dziewczynkę i strzeliła następnie szybko zrobiła to samo z  chłopcem. Patrzyła się na ich martwe ciała. Krzyczała jak opętana. Przez jej ciało przechodziły dreszcze. Upadła na kolana. Spojrzała na podłogę obok kobiety, gdzie było napisane “CIEMNE DNI SĄ DOBRE”.


Nikol otworzyła nagle oczy. Jej serce waliło szybko. Obejrzała się roztrzęsiona. Znajdowała się w czymś na podobe trumny. Przez szybkę zauważyła Szejna, który ją otworzył. Oddychała szybko.
– Mężczyzna...Kobieta... Dzieci…  – wydyszała. Jej wzrok był rozbiegany. Do oczu napłynęły jej łzy.  – Zabiłam ich…  
– Nie zabiłaś ich naprawdę. Była to symulacja. Nic się nie wydarzyło w prawdziwym życiu. Zostałam wrzucona do tamtego obrazu, aby wykonać zadanie. Nie mogłaś tego zrobić na żywo, więc zrobiłaś to w swojej głowie.  – wytłumaczył jej spokojnie Szejn.
Zauważyła nad swoją głową twarz Jacoba. Chłopak wpatrywał się w nią zmartwiony.
–Już dobrze Nikol. To wszystko było obrazami włożonymi w twój umysł. Nic nigdy nie miało miejsca, ani nie będzie miało.  – posłał jej uśmiech pełen wsparcia.
Nikol tak dawno go nie widziała. Myślała, że odczuje euforie, gdy go zobaczy, ale nic nie poczuła. Kiedyś był dla niej bardzo ważny. Teraz jest tylko ważny.
Brunetka zamknęła oczy. Próbowała się uspokoić. Co mogą oznaczać “CIEMNE DNI są dobre”? Czy słowa kobiety miały naprawdę sens? Jacob pomógł jej usiąść i wydostać się z “trumny”. Usadził ją na krześle obok.
W białym pomieszczeniu nie znajdowało się kilkanaście leżących na stołach, białe pojemniki jak ten, z którego wyszła dziewczyna oraz krzesła przy każdym z tych pojemników. Szejn, z Jacobem, stał odwrócony od niej wpatrując się w wielki, zaokrąglony ekran ze szkła, poruszając przed nim rękoma przyodzianymi w czarne rękawiczki.
Świat jej się kręcił. Czuła wielki ból głowy. Przestała się nad czym kolwiek zastanawiać. Siedzieli tak w ciszy. Nagle przypomniało jej się coś i spytała o to bez zastanowienia.
– Czy kasyczi porozumiewa się telepatycznie?  – powiedziała jakby chciała po prostu przerwać ciszę. Szejn odwrócił się do niej, a Jacob nadal patrzył się w ekran nasłuchując rozmowy.
– Normalne kasyczi nie. Na co dzień nie. Można się tego wyuczyć, ale to bardzo trudna i ciężka praca, ale telepatia jest normalna między bliźniakami kasyczi. Mogą się nią posługiwać i ludzkie bliźniaki, ale bliźniaki kasyczi nie muszą się starać, aby się tak porozumiewać, gdyż mamy bardziej wyostrzone zmysły. Potrafimy więcej jak i lepiej myślimy. Bliźniaki u kasyczi to rzadkość. Można by policzyć na palcach jednej dłoni ile w ciągu kilku lat urodziło się ich.  – Szejs spojrzał na Nikol wyczekując dalszych pytań, ale takie nie nastały, dlatego powrócił do pracy. Poczuła jak Jacob się na nią patrzy, ale nie zwróciła na to uwagi. Zamknęła się w swojej głowie z natłokiem myśli.



NOTKA:
Dziś tak trochę dłużej. Myślałam, że rozdział będzie taki krótki, a próbowałam opisywać jak najmniej żeby nie wyszedł za długi. 20 min do niedzieli, ale zdążyłam na sobotę :D

Czas na żuernie komentarzy xD. Proszę was moi kochani z całego mojego małego serduszka, aby każdy kto przeczytał ten rozdział napisał chociaż króciutki komentarz. Dla was chwila, a dla mnie worek motywacji i kop szczęścia :D

12 komentarzy:

  1. Pierwszy błąd w drugim zdaniu :D przeczytaj obydwa i bedziesz wiedziała o co chodzi :D Więcej błędów nie będę wypisywać, bo nie chciałaś, więc skupię się na fabule.

    To tak, pomysł z markerem był niezły, ale nie rozumiem jednej rzeczy, jeżeli rzeczywiście odnienią Rusha, to co jej da ta kropeczka? I tak będzie podmieniony, tylko, że będzie o tym wiedziała.

    Nie rozumiem kompletnie tego snu, ach boże, po co miala zabijać jakąś rodzinę, ale fajnie, realistycznie przedstawiony, jednak irytowały mnie krókie zdaniua, urwane typu: zwymiotowała. xd No mniejsza o to, niech już tak będzie.

    Wsadzili ją do trumny xd hhaha, jebłam, jak to przeczytałam , xd

    Ym, szkoda, że napisałaś to ostatnie zdanie o bliźniaku. ;/ Wolałabym sama na to wpaść. A i ujmując rzecz po imieniu, wcale a wcale nie podoba mi się ten pomysł, ponieważ oni nie mogą byćbliźniakami, ponieważ mają być prarą. jak nie będą to cie zamorduje ooo! :D

    lofreee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nic nie powiedziałam, że nie chcę błędów xd Chcę, bo ja nie mogę ich znaleźć. Przynajmniej Carrie będzie mała co do roboty xD.

      Ona nie mogła go zatrzymać. Nie wiadomo co by powiedziała, to miał rozkaz i musiał go wykonać. Jeśli zobaczy, że Rush będzie miał kropkę będzie wiedziała, że może mu ufać, a może nawet nie pamiętając co mówiła kobieta, żeby nikomu nie ufała.

      To nie był sen. Chociaż może... Można by to tak ująć, ale to była symulacja. Coś na podobę do Igrzysk Śmierci. Tylko nie mów, że nie czytałaś albo nie oglądałaś! To było jej zadanie. Jak ma się nauczyć zabijać? Nie może przecież zamordować kogoś ze znajomych ( bo by tego nawet nie zrobiła ) To wmówić jej, że ten facet znęca się nad jej matką i go zabije. Troche zawile to wytłumaczyłam, ale mam nadzieję, że rozumiesz :D

      To przypominało trumnę xD Nie wiedziałam do czego to porównać, więc napisałam pierwsze skojarzenie xD W ogóle to zamierzam robić rysunki i wstawiać w oddzielny post, aby możabyło sobie wyobraźić to tak jak ja widzę ;D

      Napisałam ostatnie zdanie, bo czasami piszę tak oczywiste rzeczy, że nikt tego nie zauważa. Przestraszyłam się, że może tak będzie i tym razem, ale dobrze, że napisałaś o tym to już wiem, że tego nie przeczycie

      Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
    2. dOBRA, symulacja - sen - jeden kit :D wazne , że bbył i był dzieny :D Zresztą było za późno i i tak nie chciałoby mi się ich wypisywać :D

      To nie pisz tych osttnich zdań, bo pozniej nie mogę napisać swoich przemyśleń xd

      Dawaj te rysunki! :D

      Usuń
    3. rysunków jednak nie będzie xD Do tego trzeba mieć talent hahah

      Usuń
  2. Wrócę jak przeczytam wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja Cię dzisiaj rozczaruję, gdyż jestem po napisaniu 7 str A4 pracy, a mam 3 opowiadania do nadrobienia, więc dzisiaj błędów się nie czepiam, gdyż zwyczajnie ich nie widzę już. :D A dopiero 16. o.O No, mniejsza!

    Podobają mi się Twoje długie rozdziały, gdyż stosujesz opisy. Miejsca, sytuacji, emocji, myśli. To fajnie pozwala się wczuwać w bohatera i jak dla mnie jest jak najbardziej przydatne. Wtedy moja wyobraźnia płata duuuże figle i fajnie wszystko sobie ukladam w tym moim łbie. :D

    z kropką dobry pomysł, ja bym na to nie wpadła. Jednak, jednak... Jaką ma pewność, że ona mu się przypadkowo nie zmaże? Wiesz, to tylko marker, nie jest odporny na różne otarcia itd... A jak będą go kąpać? xD

    Ooo kurcze, to się Nikol rozszalała! No, no. Ja bym chyba nigdy nie zabiła człowieka, obojętnie co by mi zrobił. Chociaż, może... Nie no, w sumie to bym mogła. xD Nie no, akcja naprawdę super zbudowana. Wrócę jeszcze raz do opisów. Mega tutaj to buduje napięcie, i jak dla mnie spisałaś się na 5+! :)

    I chuj, okazało się to symulacją xD Ale nie, naprawdę super to poprowadziłaś! :) Ale z tymi dziećmi... Aż mi się łza w oku zakręciła, ja nie mogę czytać takich rzeczy, bo to wszystko widzę. :( Nie lubię Cię za to! Dobrze jednak, że było to tylko w jej głowie. Chociaż pewnie dla biednej Nikol to i tak ogromne przeżycie. I te tajemnicze słowa...

    A już na początku rozdziału wydawało mi się to dziwne, a Ty dojebałaś tymi bliźniakami! Jak tak będzie to Cię uduszę, obiecuję. Wyjdę z siebie, stanę obok, a ta druga Carrie przejdzie przez ekran i Cię udusi.

    Buziaki. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czuła jakby w jej było pełna wody" - w stosunki do poprzedniego zdania, lepiej by było - czuła, jakby była przepełniona wodą. czy coś takiego. W sumie, ja bym w ogóle innego zdania użyła, bo to w ogóle zaburza wszystko ;/
    "Modliła się w duchu, aby posłuchał ją, żeby nie pomyślał, że to tylko jego złudzenie i olał przestrogę. " - sama przeczytaj to zdanie raz jeszcze XD Za dużo w nim namieszałaś i nie jest za ładne :/
    "Nie miała pojęcia jak zrobiła to " - jak zrobiła to, że.... - tak to powinno poprawnie wyglądać.
    "Nie wiedziała co robić." - przez "co" przecinek.
    "żeby z nimi nie szła" - w tym momencie chyba chodziło Ci o to, żeby chłopak z nimi nie szedł, więc nie szła, tylko on - szedł.
    "Osunęła się na ziemię i czekała aż ktoś ją uwolni. " - przed "aż" przecinek.
    "nie patrząc czy za nim idzie. " - przed "czy" przecinek.
    Potem zauważyłam powtórzenie słowa "dzieci". Można zamienić to na pociechy, albo inaczej zbudować zdanie.
    "Spojrzała na podłogę obok kobiety, gdzie było napisane" - nie uważasz, że lepiej by to brzmiało, gdybyś użyła sformułowania " gdzie widniał napis: "? :)
    "W białym pomieszczeniu nie znajdowało się kilkanaście leżących na stołach, białe pojemniki jak ten.." - kompletnie źle złożone zdanie. " W białym pomieszczeniu znajdowało się kilkanaście takich samych pojemników, jak ten, z którego wyszła Nikol..."

    Bardzo wielki plus, pomimo tych wszystkich błędów, za długość rozdziału. Naprawdę, moim zdaniem błędy przy tym się umywają i jestem z Ciebie dumna :) Czepiam się strasznie przecinków (nie wypisałam wszystkich momentów, gdzie ich brakowało ;x), bo jestem cholernie wyczulona na interpunkcję, niestety. Sama miałam z tym mega problemy i wiem jak to jest, ale może kiedyś będziesz o wiele lepsza ode mnie i wydasz książkę, ulepszoną, na podstawie swojego Kasyczi sprzed laty? :D
    Pomysł z kropką, namalowaną na ciele jest bardzo ciekawy. Interesujące, czy na pewno się do tego zastosuje, czy zapomni, a kto inny się domyśli zmaże ją ;) I gdzie oni się w ogóle wybierają? To też mnie męczy w środku ;x
    NIKOL zabiła człowieka.... O mój Boże przenajświętszy, ja w to normalnie nie wierzę.. Co za banda imbecyli zrobiła z tą biedną, małą, bezbronną dziewczynką?! Ona nie jest typem zabójcy, do tej pory jej takiej sobie nie wyobrażam! ;x
    Do tego musiała zabić kobietę i dziecko... Tego kolesia pal licho. Ale... Umpfgh! Nie podoba mi się xD Nieważne, że to symulacja. Była zdolna do zabicia ich! To sam fakt, kurde maćka! Tak być nie powinno, cholera jasna, psia jego mać. NIKOL - Ty wredna jędzo xD
    Nie wiem, co bym tu mogła więcej napisać. Bardzo mnie to cieszy, że zaczęłaś pisać trochę dłużej i widać o wiele więcej opisów, niż na samym początku. Poprawa jest widoczna, więc plusy! Mam nadzieję, że te błędy poprawiasz i nie zostawiasz ich samopas. :) Zawsze jest możliwość, że ktoś będzie czytał Twoje opowiadanie kiedyś ^^
    Pozdrawiam serdecznie ;p Wyczekuj u mnie niedługo notki, zawiadomię w spamie, jeśli nie zapomnę xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku już prawie nadrobiłam!!!! <3 Jutro wszystko skomentuję, gdyż jestem chora i dziś nie mam na to już siły :D XDD Ale powiem ci jedno- MEGAAA! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Tutaj to tak z tymi symulacjami zaleciało mi niezgodną :/ Ale może to tylko takie skojarzenia XD No i takie woooow, że ona może być bliźniakiem z Rushem *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawnie ci zaleciało niezgodną, bo ogólnie się tym trochę inspiruje. ;D

      Usuń