Nie, nie umarłam. Jeszcze żyję. Ale dlaczego zaginęłam?
Laptop. Został porwany w delegację i wraca na weekendy. Problem w tym, że weekendy jak weekendy - nawet to nie jest czas świętego spokoju.
Mam jednak nadzieję, że nie długo wróci na stałe i znów będę mogła pojawiać się na blogach oraz nareszcie dokończyć te 2 rozdziały.
Edit z dedykacją dla Eris. Ja zaczełam, teraz twoja kolej.
Cholera, a byłoby jednego raka mniej w internetach :/
OdpowiedzUsuńWidzisz, chyba się nigdy tego nie pozbędziemy. Ale możemy przyczynić się światu i oczyścić go zaczynając od siebie. :)
OdpowiedzUsuń